Dyrektor ds. informacji Białego Domu Bill Shine nieoczekiwanie zrezygnował ze stanowiska po niespełna roku sprawowania tej funkcji. Rzeczniczka prezydenta Donalda Trumpa, Sarah Sanders, poinformowała, że Shine nie będzie pracował dla administracji od piątku.

"Bill Shine robił świetną robotę, pracując dla mnie i dla administracji. Będzie nam go brakowało w Białym Domu, ale cieszy nas to, że będziemy z nim pracować nad kampanią prezydencką w 2020 roku, w którą będzie totalnie zaangażowany" - napisał w oświadczeniu Trump.

Powołując się na osobę z otoczenia prezydenta, Reuters podaje, że Trump stracił zaufanie do Shine'a i od dłuższego czasu strategią komunikacyjną Białego Domu kieruje Sarah Sanders.

Według dziennika "The Hill" Trump narzekał na to, że Shine nie potrafi mu zapewnić "dobrej prasy".

Jednak pewne osoby "z orbity prezydenta uważają, że krytyka Shine'a była niezasłużona, bo trudno jest wpłynąć na Trumpa, który uważa, że sam jest najlepszym swoim rzecznikiem" - relacjonuje "The Hill".

Reklama

Prezydent de facto zlikwidował codzienne briefingi dla prasy w Białym Domu, które "były amerykańską tradycją, respektowaną od dziesięcioleci przez obydwie partie" i sam przy różnych okazjach rozmawia z prasą - pisze "The New Yorker".

Ponadto Trump notorycznie nazywa media "wrogiem ludu", mimo że wydawca "New York Timesa" osobiście "prosił go w Białym Domu, by nie używał terminu, który ma stalinowskie konotacje" - podaje nowojorski magazyn.

Shine, który przed objęciem stanowiska w Białym Domu był wysokiej rangi menedżerem Fox News, ma zostać doradcą w sztabie reelekcji Trumpa. "The Hill" ocenia, że Shine był "widocznym łącznikiem między Białym Domem a (telewizją) Fox".

Sieć należąca do Ruperta Murdocha jest tak przychylna Trumpowi, że według eksperta, którego zacytował magazyn "The New Yorker", spełnia ona funkcję "telewizji państwowej".

Zamiast briefingów dla całego poolu dziennikarzy Sanders udziela na podjeździe prowadzącym do Białego Domu porannych wywiadów dla Fox News - podkreśla magazyn.

Poprzednią dyrektorką komunikacji Białego Domu (przez 225 dni) była 28-letnia Hope Hicks, która wcześniej pracowała jako asystentka Trumpa. Z administracji prezydenta Hope odeszła do telewizji Fox.

Hicks na stanowisku dyrektora ds. informacji Białego Domu zastąpiła Anthony'ego Scaramucciego, którego prezydent zwolnił po zaledwie 10 dniach pracy.

Przed Scaramuccim szefem służb prasowych Trumpa był Mike Dubke (przez 88 dni), a jeszcze wcześniej funkcję tę sprawował Sean Spicer (45 dni), który był również rzecznikiem prezydenta. Przez Biały Dom przewinęło się już kilku szefów komunikacji, którzy nie mogli sobie poradzić z prezydentem, który - jak pisze Reuters - w gruncie rzeczy sam chce sprawować tę funkcję.