"Tak, spytał Erdogana przez telefon, czy mogliby się spotkać w Buenos Aires. Erdogan odpowiedział: +Zobaczymy+" - powiedział Cavusoglu niemieckiemu dziennikowi "Sueddeutsche Zeitung". "Na chwilę obecną nie ma powodu, dla którego nie miałby się spotkać z następcą tronu" - dodał.

Zarówno prezydent Turcji, jak i saudyjski następca tronu będą brać udział w szczycie G20, który pod koniec tygodnia odbędzie się w Argentynie.

Turecko-saudyjskie relacje znajdują się w poważnym kryzysie od czasu, gdy na początku października w saudyjskim konsulacie w Stambule zabity został opozycyjny wobec władz w Rijadzie i mieszkający na stałe zagranicą dziennikarz Dżamal Chaszodżdżi. Arabia Saudyjska początkowo utrzymywała, że nie ma z tym nic wspólnego, ale ostatecznie przyznała, że gdy nie udało się go nakłonić do powrotu do kraju, został zabity, a jego ciało rozczłonkowano.

Arabia Saudyjska cały czas twierdzi, że następca tronu nic nie wiedział o zabójstwie, mimo że według Turcji dokonane zostało ono przez 15 saudyjskich agentów, wśród których byli członkowie ochrony księcia. Erdogan oświadczył, że zabójstwo zostało zlecone na najwyższych szczeblach saudyjskich władz, choć wykluczył, że rozkaz wydał król Salman, co sugeruje rolę następcy tronu.

Reklama

Zapytany, czy wie na pewno, że to władze w Rijadzie zleciły zabójstwo, Cavusoglu oświadczył, że agenci nie mogli działać na własną rękę, ale nie może powiedzieć nic więcej bez dowodów.

Turcja oświadczyła, że ma nagrania z zabójstwa, które przekazała zachodnim sojusznikom. Szef tureckiej dyplomacji powiedział, że słuchał ich i Chaszodżdżi został zabity w ciągu siedmiu minut, zatem nie był to efekt tego, że nie udało się go przekonać go powrotu do kraju. "To było morderstwo z premedytacją" - mówił w rozmowie z "SZ". "Można usłyszeć, jak eksperci medycyny sądowej instruują pozostałych, że powinni słuchać muzyki podczas rozczłonkowywania ciała. Jeden mówi, jak go to bawi" - ujawnił Cavusoglu.

W zeszłym tygodniu prezydent USA Donald Trump oświadczył, że Arabia Saudyjska pozostanie partnerem Waszyngtonu, mimo że książę Muhammad mógł wiedzieć o planie zabójstwa dziennikarza.(PAP)