Ministerstwo Spraw Zagranicznych uzyskało potwierdzenie uprowadzenia ośmiu Polaków u wybrzeży Nigerii - powiedział w poniedziałek szef MSZ Jacek Czaputowicz przed rozpoczęciem debaty "O przyszłości Unii Europejskiej".

Zgodnie z informacjami radia RMF FM co najmniej ośmiu Polaków zostało uprowadzonych przez piratów u wybrzeży Nigerii. Statek - według doniesień mediów płynący pod liberyjską banderą, ale należący do niemieckiego armatora - był ponad 60 mil od wybrzeża. Piraci mieli wejść na pokład statku i według ustaleń rozgłośni - uprowadzili część załogi, w tym ośmiu Polaków, dwóch Filipińczyków i jednego Ukraińca.

W poniedziałek po południu przed rozpoczęciem debaty "O przyszłości Unii Europejskiej", szef MSZ powiedział dziennikarzom, że wśród jedenastu uprowadzonych osób jest ośmiu Polaków.

"Konsulat w Hamburgu rozmawia z armatorem, konsulat w Abudży prowadzi rozmowy z władzami lokalnymi" - powiedział Czaputowicz. Podkreślił, że na ten moment nie jest w stanie powiedzieć nic więcej. "Prosimy też o uszanowanie prywatności tych osób" - powiedział szef MSZ.

O zdarzeniu poinformowano też na koncie MSZ na Twitterze. Jak podano armator Pomerenia Sky potwierdził, że z pokładu statku u wybrzeży Nigerii uprowadzono 11 członków załogi, w tym 8 obywateli polskich. "W MSZ i Ambasadzie RP w Abudży działają zespoły kryzysowe. MSZ pozostaje w stałym kontakcie z zespołem kryzysowym armatora" - podał resort.

Reklama

"Apelujemy do mediów o rozwagę i prosimy, aby publikując informację na temat sytuacji kierowali się względami bezpieczeństwa polskich marynarzy oraz poszanowaniem prywatności ich rodzin. Mając na uwadze dobro członków załogi, MSZ nie przekazuje żadnych dodatkowych informacji" - dodano.

W rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" prezes Dohle Marine Services Europe kpt. ż. w. Waldemar Perchel podkreślił, że nie może udzielić żadnych szczegółów na temat stanowisk zajmowanych przez porwanych marynarzy ani tego, jak obecnie wygląda sytuacja. "Powiadomiliśmy o zdarzeniu rodziny, jesteśmy z nimi w stałym kontakcie" - zapewnił jednak. Spółka, która ma siedzibę w Gdyni, zajmuje się m.in. rekrutacją marynarzy i oficerów na statki handlowe.

>>> Czytaj też: Handel „złotymi wizami” i paszportami zagraża bezpieczeństwu państw UE