Nowy gabinet chce pokazać tym samym rynkom finansowym, że nie wycofa się ze swoich przedwyborczych zapowiedzi. Rozległy gospodarczy program ma być dowodem dla rynków na to, że populistyczny rząd poważnie podchodzi do swojej misji. To szczególnie ważne w okresie, w którym tamtejszy rynek obligacji jest targany silnymi wstrząsami.

Pomysł na wprowadzenie dochodu podstawowego jest silnie wspierany przez Ruch Pięciu Gwiazd, podczas gdy rządowy koalicjant, Liga, obiecała wyborcom obniżenie i uproszczenie podatków.

Nowy włoski rząd wzbudza w UE wiele kontrowersji i niepokojów. Minister finansów Giovanni Tria zapewnia, że Włochy nie zamierzają opuszczać strefy euro, jednak wymaga ona wielu reform. – Nikt nie chce opuszczać strefy euro, ale jeśli jej nie naprawimy, to sytuacja będzie coraz gorsza – powiedział.

Rząd podkreśla, że nie zamierza w tym roku wprowadzać znaczących budżetowych korekt. Tria przekonuje, że w 2018 roku uda się wypracować deficyt budżetowy i dług publiczny na poziomie odpowiadającym wcześniejszym prognozom. Oznacza to deficyt budżetowy w wysokości 1,6 proc. PKB oraz dług publiczny wynoszący 130,8 proc. PKB. Przyszłoroczny deficyt może być wyższy, niż zakładany przez poprzedni rząd (0,9 proc. PKB).

Reklama

Polityczne zamieszanie na Półwyspie Apenińskim odbiło się na rentowności rządowych obligacji. Rynki również obawiają się kosztów gospodarczego programu nowego rządu, który został zaprezentowany jeszcze przed zaprzysiężeniem gabinetu. Wdrożenie pełnego programu, który uwzględnia korektę systemu emerytalnego (obniżenie wieku emerytalnego) może kosztować nawet 126 miliardów euro.

>>> Czytaj również: Turcy przestają się utożsamiać z państwem niemieckim? Berlin ma coraz większy problem z multi-kulti [OPINIA]