Ćwiczenia samolotów bojowych w pobliżu uznawanej przez Pekin za własną zbuntowaną prowincję wyspy odbywają się coraz częściej i są według tajwańskich władz aktami zastraszania. Wzajemna wrogość obu stron nasiliła się po objęciu w 2016 roku prezydentury Tajwanu przez Caj Ing-wen, która wywodzi się z proniepodległościowej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP).

W ciągu ostatniego roku zwiększono intensywność chińskich ćwiczeń, by pokazać władzom tajwańskim gotowość udaremnienia jakichkolwiek formalnych kroków w kierunku niepodległości, choć Caj obiecała utrzymać obecny stan rzeczy i zapewnić pokój.

Jaka głosi komunikat Sił Powietrznych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, w ramach ćwiczeń bombowce H-6K i samoloty rozpoznawcze obleciały wokół Tajwan w przeciwnych kierunkach demonstrując "nowe wzmocnienie zdolności bojowych". Ponadto po raz pierwszy myśliwce Su-35 przeleciały wraz z bombowcami nad Cieśniną Bashi, oddzielającą Tajwan od Filipin.

H-6K to chińska modyfikacja produkowanego w latach 1954-1962 w ZSRR bombowca Tupolew Tu-16; oznaczenie zachodnie Badger.

Reklama

Chiny modernizują swój potencjał wojskowy, opracowując m.in. myśliwce niewykrywalne przez radar, lotniskowce i zaawansowane technicznie pociski kierowane dla zrealizowania wyznaczonego przez prezydenta Xi Jinpinga celu, jakim jest stworzenie do połowy obecnego stulecia sił zbrojnych na światowym poziomie.

Cel ten i nasilanie militarnej aktywności na objętych roszczeniami terytorialnymi Chin akwenach Morza Południowochińskiego niepokoją inne państwa regionu oraz USA.

Według niektórych komentatorów prezydent Xi, uznawany za najsilniejszego chińskiego przywódcę od czasów Mao Zedonga i Deng Xiaopinga – chciałby się zapisać w historii kraju, a jego wielkim zwycięstwem mogłoby być właśnie rozwiązanie kwestii Tajwanu. Eksperci cytowani niedawno przez hongkoński dziennik „South China Morning Post” oceniali, że chińskie ćwiczenia mogą być częścią przygotowań do konfliktu zbrojnego. Państwowy chiński dziennik "Global Times" pisał natomiast, że w Chinach kontynentalnych rozważa się możliwość siłowego zjednoczenia z Tajwanem.

Tajwan jest dobrze wyposażony w broń, przeważnie amerykańskiej produkcji, ale naciska na władze USA, by zezwoliły na dostarczenie mu bardziej wyrafinowanego technicznie sprzętu, w tym nowych myśliwców, dla odstraszania wielkiego sąsiada.

Zdaniem ekspertów wojskowych, rozkład sił między Tajwanem a Chinami przesunął się zdecydowanie na korzyść Chin, które prawdopodobnie byłyby w stanie opanować wyspę, gdyby wojska USA nie udzieliły jej szybkiego wsparcia.

Chiny wielokrotnie protestowały przeciwko polityce prezydenta Donalda Trumpa wobec Tajwanu, w tym przeciwko przyjętej niedawno w USA ustawie Taiwan Travel Act, która zachęca do wzajemnych wizyt urzędników z Waszyngtonu i Tajpej. Rzecznik chińskiego biura ds. Tajwanu Ma Xiaoguang oceniał niedawno, że działania wojsk chińskich w pobliżu wyspy chronią interesy samych Tajwańczyków przed spiskami sił niepodległościowych i „zagranicznych sił”, które „grają kartą Tajwanu”.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)