Memorandum w tej sprawie podpisali w środę premierzy Japonii i Chin Shinzo Abe i Li Keqiang po dwustronnym spotkaniu w Tokio. Wcześniej brali oni udział w trójstronnym szczycie z prezydentem Korei Płd. Mun Dze Inem.

Według tego memorandum w ciągu 30 dni ma zostać utworzona bezpośrednia linia telefoniczna pomiędzy wysokimi rangą urzędnikami Japonii i Chin, którzy będą mogli z niej korzystać w przypadku incydentów związanych z jednostkami morskimi i samolotami wojskowymi obu krajów.

Dyskusje w tej sprawie toczyły się od ponad dekady, a plan utworzenia „mechanizmu komunikacji morskiej i powietrznej” uzgodniono już w 2007 roku. Ale w 2012 roku rozmowy utknęły w miejscu, gdy japoński rząd wykupił bezludne wyspy Senkaku na Morzu Wschodniochińskim od prywatnego właściciela, co doprowadziło do eskalacji toczącego się między Tokio a Pekinem konfliktu terytorialnego. Chiny również roszczą sobie prawa do tego archipelagu, który nazywają Diaoyu.

Według japońskich źródeł rządowych Tokio nie chciało, aby mechanizm dotyczył wód i przestrzeni powietrznej wokół wysp Senkaku, które uznaje ono za integralną część japońskiego terytorium. Chiny miały przeciwne zdanie i ostatecznie obie strony uzgodniły, że nie będą stosować żadnych konkretnych odniesień geograficznych w określaniu działania mechanizmu – podało Kyodo.

Reklama

Podpisane przez Abego i Li memorandum jest kolejnym w ostatnich miesiącach sygnałem ocieplenia trudnych relacji pomiędzy Chinami a Japonią. Wizyta Li w Tokio jest pierwszą wizytą chińskiego premiera w Japonii od 2010 roku.

Chiny i Japonia dysponują odpowiednio pierwszą i drugą największą armią w Azji. Japonia jest dodatkowo chroniona przez wojska USA, dla których jest ona największą azjatycką bazą od czasu zakończenia drugiej wojny światowej.

Japonia utworzyła niedawno swoją pierwszą jednostkę piechoty morskiej od zakończenia wojny, aby wzmocnić zdolności obrony odległych wysp przed ewentualnym atakiem Chin, które starają się rozszerzyć swoje wpływy militarne poza Morze Wschodniochińskie i Południowochińskie, by zapewnić sobie większy dostęp do Pacyfiku.

Powołanie brygady piechoty morskiej spotkało się z krytyką państwowej chińskiej prasy, gdyż taka jednostka jest zdolna do prowadzenia operacji poza terytorium Japonii. Uchwalona po drugiej wojnie światowej pacyfistyczna konstytucja tego kraju zabrania mu wywoływania wojny i utrzymywania sił zbrojnych. Japońska armia formalnie nazywa się Siłami Samoobrony Japonii.

Andrzej Borowiak (PAP)