Voelner powiedział, że jeśli pakiet zostanie przyjęty, będzie możliwe ustalanie szlaku, jakim docierają na Węgry zagraniczne fundusze, jakim celom służą oraz jakie organizacje je otrzymują.

Według wiceministra na mocy pakietu ustaw można byłoby także kontrolować członków kierownictwa tych organizacji, np. sprawdzać, czy łamali wcześniej prawo, czy gromadzili w sposób nielegalny dane i jakie ruchy kapitału są z nimi powiązane.

Voelner dodał, że można by również brać pod uwagę to, ile organizacji jest potrzebnych do zaspokajania potrzeb uchodźców. Do takiego celu – według jego oceny – nie ma sensu utrzymywać dużej siatki.

Wiceminister zastrzegł, że celem pakietu nie jest to, by jak najwięcej organizacji uzyskało pozwolenia, tylko to, aby na Węgrzech mogły działać takie skuteczne i międzynarodowo uznane organizacje jak Czerwony Krzyż. Są jednak - jak ocenił - także organizacje, które prowadzą „na boku” dodatkową działalność, np. lobbują przeciw Węgrom za granicą.

Reklama

Pod koniec lutego parlament węgierski rozpoczął debatę nad rządowym pakietem trzech projektów ustaw antyimigracyjnych. W jednym z projektów przewidziano, że organizacje wspierające migrację musiałyby uzyskać zgodę na prowadzenie takiej działalności, a wydawałby ją minister spraw wewnętrznych po przeanalizowaniu względów bezpieczeństwa.

Drugi projekt zakłada dla wspierających migrację organizacji otrzymujących środki z zagranicy opłatę wynoszącą 25 proc. zagranicznego wsparcia. I wreszcie trzeci przewiduje, że osoby organizujące nielegalną migrację, których działalność jest sprzeczna z interesem bezpieczeństwa Węgier, będą obejmowane zakazem pobytu w pasie 8 km od granicy kraju. W przypadku cudzoziemców zakaz taki mógłby w szczególnych przypadkach obejmować całe terytorium Węgier.

Pakiet ma zostać poddany pod głosowanie dopiero po wyborach parlamentarnych, które odbędą się 8 kwietnia 2018 roku.

Pakiet został skrytykowany m.in. przez Urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR), który zaapelował do rządu węgierskiego o jego wycofanie. UNHCR wyraził zaniepokojenie wspomnianymi projektami, które są według niego skierowane przeciw organizacjom pomagającym uchodźcom i osobom ubiegającym się o azyl w dotarciu do kraju i wspierają je podczas pobytu.

Amnesty International określiła zaś pakiet jako "zamach na węgierskie organizacje pozarządowe". Dyrektorka AI na Europę Gauri van Gulik oświadczyła, że "te propozycje nie mają nic wspólnego z ochroną bezpieczeństwa narodowego czy granic, a wszystko z nakładaniem kagańca na tych, którzy pomagają ludziom w potrzebie".

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)