Migracja jest jednym z głównych tematów szczytu UE, który odbywa się w Brukseli. Szef Rady Europejskiej chce, żeby dyskusja ta przyczyniła się do wypracowania kompromisu w tej sprawie, dzielącej od kilku lat państwa UE. Tusk chciałby, aby została ona rozstrzygnięta przez szefów państw i rządów na zasadzie jednomyślności. W liście do unijnych liderów zapowiedział przed szczytem, że jeśli kwestia rozdzielania uchodźców między państwa członkowskie nie zostanie rozwiązana do czerwca 2018 r., zaproponuje "dalsze działania".

Tajani, który spotkał się z szefami państw i rządów w czwartek w Brukseli, powiedział im, że Parlament Europejski jest gotowy do rozmów z Radą UE ws. reformy systemu dublińskiego. Zgodnie z nim obecnie to kraje frontowe są odpowiedzialne za rozpatrzenie wniosku o azyl i opiekę nad uchodźcą. KE proponuje, by w przypadku kryzysu następowało rozdzielanie tych osób między państwa UE.

"Choć doceniamy wysiłki na rzecz szerokiego konsensusu w takiej wrażliwej sprawie, to nie jest właściwe, by nalegać na jednomyślność za każdą cenę w przypadkach, w których traktaty umożliwiają podjęcie decyzji przez większość kwalifikowaną" - podkreślił Tajani w przemówieniu do przywódców, udostępnionym również mediom.

Zaznaczył przy tym, że tego rodzaju propozycja stwarza ryzyko odłożenia decyzji w sprawie fundamentalnej dla unijnych obywateli, a także pozbawia Parlament Europejski jego uprawień.

Reklama

Dyplomaci w kuluarach szczytu wskazywali, że państwa UE tak naprawdę nie chciały dyskusji na temat migracji (o tym, że się odbędzie, zdecydował Tusk). "Jedni nie mają rządu, inni są przed wyborami, a jeszcze inni w ogóle nie chcą o tym rozmawiać" - mówił niewielkiej grupie dziennikarzy opowiadając o nastrojach przedstawiciel jednego z krajów członkowskich.

Słowa szefa Parlamentu Europejskiego nie są jedyną krytyką, która spadła na szefa Rady Europejskiej. Ostro pod adresem byłego premiera RP wypowiedział się wcześniej unijny komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos.

"Dokument (ws. migracji - PAP) przygotowany przez przewodniczącego Tuska jest niedopuszczalny i antyeuropejski. (...) Ignoruje całą pracę, którą wykonaliśmy w ciągu ostatnich lat" - mówił Awramopulos we wtorek na konferencji prasowej w Strasburgu.

W środę stanowisko to podtrzymał rzecznik KE Margaritis Schinas. "Komisja Europejska stanowczo sprzeciwia się twierdzeniu, że relokacja jako reakcja na kryzys okazała się nieskuteczna. (...) Jako instytucja bronimy prawa i decyzji podjętych przez Radę UE" - powiedział.

Z postawy Tuska zadowolone były niechętne relokacji państwa Grupy Wyszehradzkiej. "Uważam, że pan Tusk powiedział prawdę, powiedział to, co myślimy: że kwoty to nie jest rozwiązanie problemu nielegalnej migracji, że powinniśmy walczyć z mafią migracyjną, która zarabia miliardy euro na przerzucaniu tych nieszczęśliwych ludzi do Europy, obiecując im lepszą przyszłość, która wcale tu na nich nie czeka" - podkreślił premier Czech Andrej Babisz.

Wtórował mu szef słowackiego rządu Robert Fico, który ocenił, że Tusk ma "świętą rację", jeśli chodzi podejście do rozdzielania uchodźców. "Kwoty są nieefektywne. W pełni wspieram podejście Donalda Tuska. (...) System kwotowy podzielił Europę" - zaznaczył Fico.

Z kolei premier Mateusz Morawiecki pytany o stanowisko Tuska powiedział: "Przewodniczący Rady Europejskiej zaczyna mówić w taki sposób, jak Polska; chcemy zdecydowanie pomagać na miejscu ludziom, których dotknęła wojna czy inne okrutne doświadczenia".

Czwartkowa dyskusja na szczycie ws. migracji nie zakończy się przyjęciem żadnych dokumentów czy ustaleń.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)