W wywiadzie dla katalońskiej telewizji El Punt Avui, należącej do wydawcy popularnego dziennika o tej samej nazwie, Puigdemont wyjaśnił, że działania władz centralnych w Madrycie zmusiły go do wyjazdu do Belgii, gdzie wciąż przebywa. Hiszpania wydała Europejski Nakaz Aresztowania byłego szefa katalońskich władz.

Polityk uzasadnił swój pobyt w Brukseli koniecznością przedłużenia ciągłości rządu Katalonii tzw. Generalitatu, zaznaczając, że nagłaśnia w ten sposób sprawę niepodległości tego regionu.

W ponad godzinnym wywiadzie dotychczasowy premier Katalonii zarzucił niedemokratyczne działania rządowi centralnemu Mariano Rajoya. Stwierdził, że premier Hiszpanii zlekceważył “demokratycznie wybrane władze Katalonii” i odmówił dialogu w sprawie dążeń do niepodległości tego regionu.

“Rajoy zawsze mówił, że nie pozwoli nam przeprowadzić referendum. Ono się jednak odbyło. W starciu prawnym mamy powody, aby wierzyć, że racja jest po naszej stronie” - powiedział.

Reklama

Puigdemont przyznał, że ogłoszenie 27 października przez władze Katalonii Jednostronnej Deklaracji Niepodległości, tzw. DUI, było formą zmuszenia rządu Rajoya do podjęcia negocjacji z władzami w Barcelonie.

Dodał, że jest zawiedziony nie tylko postawą Rajoya, ale też małym zaangażowaniem w kryzys kataloński instytucji międzynarodowych. Przyznał, że jego zdaniem Unia Europejska oraz NATO zrobiły niewiele, aby pomóc w dialogu pomiędzy Madrytem a Barceloną.

Puigdemont stwierdził też, iż nie wyklucza, że powróci do kraju, jeśli jego ugrupowanie Demokratyczna Europejska Partia Katalonii (PdeCAT) zwycięży w przedterminowych wyborach do parlamentu w Katalonii, które odbędą się 21 grudnia.

“W przypadku, gdyby deputowani nie mogli zasiąść w parlamencie po wyborach z uwagi na pozbawienie ich wolności, mielibyśmy bardzo poważną anomalię demokratyczną” - dodał Puigdemont.

Przedterminowe wybory do regionalnego parlamentu są jedną z decyzji Madrytu służących ograniczeniu autonomii Katalonii. 28 października rząd Rajoya opublikował szereg decyzji mających służyć zastopowaniu dążeń zwolenników niepodległości Katalonii do secesji. Wśród nich było m.in. odwołanie rządu Puigdemonta i zdymisjonowanie ponad 130 wysokich rangą urzędników.

2 listopada sąd w Madrycie wydał zgodę na tymczasowe aresztowanie dziewięciorga ministrów rządu Puigdemonta. Dzień później z aresztu zwolniony został za kaucją w wysokości 50 tys. euro były kataloński minister przedsiębiorczości Santi Vila.

Na wolności, w Belgii, przebywa jeszcze pięcioro członków odwołanego przez Madryt rządu Katalonii: premier Carles Puigdemont i czterech jego ministrów. Na początku listopada hiszpański sąd wydał Europejski Nakaz Aresztowania tych osób.

Marcin Zatyka (PAP)