– Proponujemy, między innymi, medytację, która wzmacnia umysł, obniża stres i sprzyja koncentracji.
Sam Ron Bartkiewicz medytuje codziennie. – Dużo słyszałem o medytowaniu, ale nie bardzo wiedziałem, co o tym myśleć... a tymczasem to jest coś fantastycznego – trzeba tylko poświęcić trochę czasu na naukę. Nawet jeżeli człowiek ma tylko minutę albo jest w supermarkecie, czy podobnym miejscu, medytowanie pomaga odprężyć się i poprawia koncentrację.
Po sąsiedzku, w Medtronic – firmie produkującej aparaturę medyczną – odbywają się kwartalne sesje medytacji. Jon Jagielski, kierownik działu jakości, wyjaśnia, że typowa sesja trwa półtorej godziny. – Prowadzący włącza relaksującą muzykę i demonstruje rozmaite techniki. Trzeba się na czymś skupić – na czym kto chce. Sztuka polega na tym, by utrzymać się w stanie skupienia: wiesz, że wokół działają czynniki, które mogłyby cię rozproszyć, ale nie zwracasz na nie uwagi. – Jon Jagielski medytuje trzy razy w tygodniu.
– To pomaga uzyskać perspektywę i zorganizować myśli – mówi.
Reklama
Richard Geller z MedWorks, firmy szkolącej w zakresie medytacji, która prowadzi zajęcia w Reebok i Medtronic, mówi: – Istnieje potrzeba obniżenia stresu w miejscu pracy, a nie znam lepszej techniki, niż medytacja. Medytować można o każdej porze i każdym miejscu – choćby przez sekundę. Poza tym medytacja jest bardzo tania: zwrot z tej inwestycji jest fenomenalny.
Jego zdaniem problemem współczesnego środowiska pracy jest to, że odruch „walcz albo uciekaj” mamy dziś włączony na stałe. Medytując, choćby przez chwilę, człowiek uświadamia sobie, że ulega temu odruchowi, a wówczas może zdystansować się od sytuacji. Poza tym medytowanie pozwala pracownikom skoncentrować rozproszoną uwagę. – Kiedy się o tym mówi, rzecz wydaje się prosta. Jednak, żeby być w tym dobrym, trzeba dużo ćwiczyć. Człowiek naprawdę wzmacnia się umysłowo – uważa Richard Geller.
Inner Space, jeden z londyńskich ośrodków medytacji, także pracuje z wieloma firmami. – Wśród naszych klientów są małe spółki, ale przybywa też wielkich wielonarodowych koncernów, w których jest więcej zestresowanych pracowników – mówi Arti Lal, koordynator ds. organizacji.
Pani Lal wyjaśnia, że medytacja może trwać od minuty po godzinę. Chodzi o to, żeby dać umysłowi odpocząć. Ludzie, którzy medytują podczas przerwy obiadowej, przekonują się, że po południu są bardziej wydajni. – Uczymy nawet medytowania w drodze do pracy – mówi Arti Lal. Jak dodaje, medytowanie nigdy nie było tak popularne, jak dziś. – Kilka lat temu zapanowała moda na medytowanie. Przypuszczaliśmy, że ludzie od tego odejdą z powodu recesji, a tymczasem zapotrzebowanie jest coraz większe, bo medytacja pomaga zachować dobre, pozytywne nastawienie.
Google także oferuje medytację, która, zdaniem firmy, sprzyja jasności spojrzenia. – Medytowanie w pracy daje pracownikom czas i miejsce na odprężenie się w środku dnia. Kiedy ludzie czują się odświeżeni i mogą uczestniczyć w takim ćwiczeniu z grupą podobnie nastawionych kolegów, kto wie, do jakich wynalazków może dojść!
Niedawno okazało się, że w projekcie nowego biura Twitter’s przewidziano salę do medytacji. Lotnisko Schiphol w Amsterdamie ma już ośrodek medytacji.
Firmy, które w warunkach dekoniunktury nie chcą wydawać na to, co nie jest absolutnie niezbędne, może zainteresować fakt, że kursy Inner Space są bezpłatne. – Poprowadzilibyśmy je bez płatnie nawet dla Goldman Sachs – zapewnia Arti Lal.
Cary Cooper, profesor psychologii organizacji w Lancaster University, uważa, że istota sprawy polega na wygospodarowaniu we współczesnym otwartym miejscu pracy, w którym cały czas coś się dzieje, odrobiny czasu dla siebie.
– Nie wiem nawet, czy koniecznie trzeba to nazywać medytacją; chodzi po prostu o znalezienie 10 minut na pobyt w przestrzeni spokoju – mówi. – Jeżeli nie da się tego osiągnąć w biurze, to wyjdź, znajdź ławkę w parku i posiedź. Ludzie żyją gorączkowo. Pomyśl, ile czasu masz dla siebie. Znalezienie choćby pół godziny na pozbycie się stresu i odprężenie może przynieść niesłychanie silny efekt. Zamiast wypełniać każdą minutę w rozkładzie dnia, menedżerowie powinni znaleźć czas na to, żeby pobyć w uspokajającym środowisku... Oni po prostu nie są przyzwyczajeni do rezerwowania sobie czasu na myślenie.
Tym, którzy chcieliby czegoś więcej, Maitreyabandhu, nauczyciel z Londyńskiego Centrum Buddyzmu, proponuje pobyt w ośrodku odosobnienia – nawet przez kilka dni.
– Widujemy ludzi biznesu, którzy regularnie odbywają odosobnienie – zapewnia, ale dodaje, że głębokie rozmyślanie, do jakiego skłania odosobnienie, „może niekiedy doprowadzić do zakwestionowania całej dotychczasowej kariery”.
Richard Geller zaznacza, że medytacja jest potrzebna nie tylko ludziom cierpiącym na brak czasu i poddanym działaniu wielu czynników rozpraszających. Potrzebują jej także ci na przeciwległym biegunie. – Uczę medytacji jako wolontariusz w jednym z więzień w Bostonie. Stres jest wszędzie – mówi.
Więcej informacji z Financial Timesa: w serwisie "Financial Times w Forsalu".