Restauracje w Portugalii będą mogły być na nowo otwierane od 18 maja, ale nie dotyczy to barów, dyskotek i niektórych innych tego rodzaju placówek.

Organizacje branżowe obawiają się, że wraz z możliwym ponownym wzrostem zachorowań na Covid-19 rząd przywróci poprzednie obostrzenia i domagają się wsparcia finansowego dla sektora gastronomicznego.

“Wielu przedsiębiorców naszej branży obawia się, że ten stopniowy proces powrotu do normalności zostanie niespodziewanie wstrzymany, a władze po raz kolejny nakażą zamknięcie placówek. To najgorszy z możliwych scenariuszy” - powiedział szef zrzeszającego firmy sektora hotelarsko-restauracyjnego stowarzyszenia AHRESP, Carlos Moura.

W ocenie właściciela kawiarni w podlizbońskiej Sintrze Artura Baptisty, jednym z największych wyzwań dla przedsiębiorców branży gastronomicznej jest szybkie dostosowanie się do wymogów pracy w warunkach epidemii oraz uzyskanie pomocy finansowej ze strony państwa. Zaznaczył, że utrzymanie płynności finansowej przy braku klientów jest “trudnym zadaniem”.

Reklama

“Szczególnie mali przedsiębiorcy z niecierpliwością czekają na wsparcie finansowe ze strony rządu. Wielu z nich nie rozumie, dlaczego nie mogą otrzymać szybkich wypłat pieniędzy, aby utrzymać się na rynku” - powiedział PAP Baptista, którego cukiernia na czas epidemii przestawiła się na sprzedaż posiłków na wynos.

We wtorek prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa zapowiedział, że władze kraju nie planują wydłużania po 2 maja stanu wyjątkowego, ale zastrzegł, że może on zostać przywrócony w sytuacji nawrotu masowych zachorowań na Covid-19.

>>> Czytaj też: Nie wszystkie gospodarki wpadną w recesję