"Ta decyzja nie jest zaskoczeniem, ale jest niesamowitym rozczarowaniem" - powiedział holenderski premier.

"Ograniczenia społeczne muszą pozostać, także ze względu na zagrożenie, jakie stanowi wariant brytyjski koronawirusa, który jest bardzo niepokojący" - podkreślił.

Dodał, że rząd rozważa wprowadzenie godziny policyjnej jako elementu restrykcji przeciwko koronawirusowi, ale jest temu niechętny i zasięgnie porady z zewnątrz przed podjęciem decyzji o tak surowym ograniczeniu. Zauważył, że choć ogólny wskaźnik infekcji spadł, liczba nowych codziennych przypadków pozostaje zbyt wysoka, aby rozważyć złagodzenie ograniczeń.

Rutte zaapelował do obywateli, aby do marca nie wyjeżdżali z kraju.

Reklama

Z kolei minister zdrowia Hugo de Jonge poinformował, że nowy brytyjski wariant koronawirusa stanowi obecnie 2-5 proc. zakażeń w Holandii, ale nie jest wykluczone, że takich infekcji będzie więcej.

Wszystkie szkoły i większość sklepów zostały w Holandii zamknięte w połowie grudnia, przed dwoma miesiącami zamknięto bary i restauracje. Nieczynne są obiekty publiczne, takie jak kina, muzea i biblioteki. Istnieją również ścisłe ograniczenia dotyczące liczby osób biorących udział w spotkaniach zarówno w pomieszczeniach, jak i na zewnątrz.

Do tej pory w Holandii z powodu koronawirusa zmarło ponad 12,5 tys. osób. Pierwszą osobą w tym kraju zaszczepioną przeciwko Covid-19 była w minioną środę pielęgniarka.