"Poczuliśmy się zmuszeni do tego, gdyż w trakcie dotychczasowej procedury sprawdzania dopuszczalności środowiskowej nie byliśmy traktowani prawidłowo" - powiedział Zenker.

Według niego, w efekcie funkcjonowania kopalni Turów Żytawa doznaje różnych uciążliwości w postaci zanieczyszczenia pyłowego, hałasu, problemów z wodami gruntowymi oraz spadku jakości wód Nysy Łużyckiej, a w październiku przedstawiono na ten temat ekspertyzę.

Żytawa dąży do tego, by przeprowadzono ponowną prawną analizę zezwolenia na rozszerzanie odkrywki - pisze dpa, nie wspominając jednak w ogóle o oficjalnym stanowisku i prawnej argumentacji strony polskiej w tej sprawie. Informuje tylko, że będąca operatorem kopalni Turów spółka PGE, której większościowym udziałowcem jest państwo polskie, "chce na podstawie przedłużenia zezwolenia na wydobycie kontynuować je do roku 2044".

Reklama

Przeciwko tym planom protestują również obrońcy środowiska - zaznacza dpa. Jak wiadomo, już od dłuższego czasu akcja na rzecz wstrzymania dalszej rozbudowy kopalni Turów prowadzona jest w Czechach, gdzie zaangażowały się to organizacje ekologiczne oraz władze lokalne i regionalne z terenów przygranicznych.

Strona polska zasadniczo odrzuca wpływ kopalni na sytuację na terytorium Czech. Turów dostarcza węgiel głównie do sąsiedniej elektrowni. Grupa PGE, która jest właścicielem kopalni i elektrowni, chce prowadzić tam wydobycie do 2044 r. Polskie ministerstwo klimatu w marcu br., mimo sprzeciwu Czech i Niemiec, przedłużyło koncesję na wydobycie, której ważność upływała w kwietniu br.

PGE GiEK: Rozbudowa kopalni Turów była uzgodnione ze stroną niemiecką

Stosowane w kopalni Turów środki ochrony są skuteczne, a dalsze wydobycie było uzgodnione także ze stroną niemiecką - tak spółka PGE GiEK odpowiada na skargę niemieckiej Żytawy do Komisji Europejskiej. Miasto złożyło skargę na rozbudowę odkrywki Turów.

Kopalnia węgla brunatnego i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (GiEK). W 2020 r. Minister Klimatu przedłużył koncesję na wydobycie węgla brunatnego z odkrywki o 6 lat, do 2026 r.

Jak przypomniała spółka w przekazanej PAP informacji, w trakcie procedury uzyskiwania decyzji środowiskowej, w ramach ubiegania się o przedłużenie koncesji odbyły się konsultacje społeczne na niespotykaną dotychczas skalę, w których aktywnie uczestniczyło także niemieckie społeczeństwo.

Konsultacje transgraniczne ze stroną niemiecką trwały 5 lat i zakończyły się podpisaniem przez strony końcowego protokołu z ustaleń, które kopalnia wypełniła - podkreśliła spółka, dodając, że na tej podstawie Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał w styczniu 2020 r. decyzję środowiskową dla kontynuacji eksploatacji złoża Turów do 2044 r.

Zgodnie z informacją GiEK, podczas konsultacji uwaga strony niemieckiej skoncentrowana była na poziomie emisji hałasu, zapyleniu czy osiadaniu terenu.

Jak poinformowała spółka, kopalnia w Turowie podjęła szereg działań minimalizujących potencjalny wpływ działalności górniczej na poszczególne komponenty środowiska.

Z uwagi na potencjalnie oddziaływanie pracy zwałowarki Z-49 w porze nocnej na miejscowość Drausendorf, Oddział KWB Turów stosuje środek minimalizujący w postaci zatrzymywania pracy ciągów przenośników zwałowych i zwałowarki Z-49 w porze nocnej, od godz. 22 do 6 rano na zwałowisku południowo-zachodnim. Planowana jest też wymiana części w tej zwałowarce na elementy o niskich parametrach emisji hałasu.

Ponadto od strony niemieckiej planowane jest wykonanie wału ziemnego, aby skutecznie ograniczyć emisję hałasu w kierunku Drausendorf - wskazała GiEK.

Odnosząc się do kwestii wód podziemnych, spółka poinformowała, że ich poziom jest od wielu lat monitorowany przez polsko-czeskie i polsko-niemieckie zespoły specjalistów.

Sieć pomiarowa obejmuje 550 miejsc pomiaru zwierciadła wód podziemnych, z czego ponad 150 należy do polsko-czeskiej i polsko-niemieckiej sieci pomiarowej. Wyniki badań specjalistów potwierdzają, że kopalnia nie powoduje odwodnienia w ujęciach wody pitnej - podała GiEK.

Dlatego, jak zaznaczył właściciel kopalni Turów, aby chronić zasoby wód po stronie niemieckiej, na Nysie Łużyckiej od strony Sieniawki powstał ekran przeciwfiltracyjny. Budowa ekranu rozpoczęła się w latach 60. i zakończyła w 1987 r.

Wykonano wówczas ekran o długości prawie 3000 metrów bieżących i głębokości do 40 metrów. Ekran spełnił swoje zadanie, pomiary jego szczelności prowadzone są w ramach wspólnej sieci monitoringu polsko-niemieckiego, wyniki wskazują na to, że ekran jest szczelny - podkreśliła PGE GiEK.