W sobotę i niedzielę władze zabraniały wychodzenia i wchodzenia do zamkniętej strefy, podczas gdy jej mieszkańców poddawano testom. Portal Hong Kong Free Press podkreśla, że był to pierwszy lockdown dzielnicy Hongkongu od początku pandemii.

Jednak już 15 godzin przed rozpoczęciem kwarantanny informacja o planach jej wprowadzenia wyciekła do mediów. W tym czasie widziano osoby opuszczające dzielnicę z walizkami i sprzętami domowymi – pisze HKFP.

Według władz w ramach akcji przebadano ponad 7 tys. osób, a u 13 z nich wykryto zakażenie, co oznacza 0,17-procentowy odsetek dodatnich wyników. Zakażeni i osoby z ich bliskiego otoczenia zostały odizolowane. Służby medyczne mają zdecydować, czy konieczna będzie jeszcze jedna runda testów.

Decyzję o lockdownie i masowych testach podjęto w związku ze wzrostem liczby diagnozowanych w tym rejonie nowych zakażeń oraz wykryciem koronawirusa w próbkach ścieków z budynków. Zdaniem części ekspertów lockdown wprowadzono jednak za późno, a mieszkańcy dzielnicy mogli już roznieść wirusa do innych części miasta – podała stacja RTHK.

Reklama

Liczba zakażeń wykrywanych w Hongkongu zaczęła rosnąć w listopadzie 2020 roku, co miejscowe media określały jako czwartą falę pandemii. Od tamtej pory w regionie codziennie wykrywanych jest kilkadziesiąt nowych infekcji. Szczególne obawy budzi fakt, że w wielu przypadkach władze nie potrafią ustalić źródła zakażenia.

W poniedziałek hongkońskie służby medyczne zgłosiły 73 nowe infekcje. Łączny bilans potwierdzonych w regionie zakażeń wzrósł do 10 159, a bilans zgonów wynosi 170 – wynika z danych zamieszczonych na oficjalnej stronie internetowej prowadzonej przez miejscową administrację.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)

anb/ ap/