Krótko po godz. 8 rano czasu lokalnego (godz. 2.30 w Polsce) kontrolowana przez birmańską armię telewizja Myawaddy przekazała, że przejęcie władzy przez wojsko odbyło się na podstawie art. 417 konstytucji. Artykuł umożliwia przekazanie władzy armii w razie zagrożenia suwerenności kraju i zagrożeniu "jedności narodowej" – relacjonuje wydarzenia w Birmie portal Frontier Myanmar.

W telewizyjnym oświadczeniu birmańska armia poinformowała, że obowiązki prezydenta przejął emerytowany generał Myint Swe. Tymczasowy prezydent należy do popieranej przez wojsko partii Unia Solidarności i Rozwoju (USDP) i pełnił dotychczas obowiązki wiceprezydenta.

Portal Frontier Myanmar zwraca uwagę, że według art. 417 decyzję o zawieszeniu parlamentu i przekazaniu władzy wykonawczej armii podejmuje urzędujący prezydent po konsultacji z Narodową Radę Obrony i Bezpieczeństwa, w której zasiadają przedstawiciele rządu i armii.

Około godz. 3 nad ranem czasu lokalnego (godz. 21.30 w niedzielę w Polsce) urzędujący prezydent U Win Myint został aresztowany przez armię, razem z liderką Narodowej Ligi dla Demokracji (NLD) Aung San Suu Kyi. Ugrupowanie to w wyborach z 8 listopada 2020 roku zdobyło zdecydowaną większość miejsc w parlamencie, pozwalającą na stworzenie kolejnego rządu.

Reklama

Związana z armią USDP uzyskała zaledwie 6,9 proc. miejsc w parlamencie. Armia, która według konstytucji ma gwarantowane 25 proc. mandatów poselskich, zarzuciła zwycięskiej partii oszustwa wyborcze. Wojskowi twierdzą, że posiadają dowody na 8,6 mln fałszerstw wyborczych.

Komisja wyborcza w czwartek w obszernym oświadczeniu opublikowanym na Facebooku stanowczo odrzuciła te oskarżenia. Komisja rozpatrzyła 267 skarg wyborczych - błędy na listach wyborczych najczęściej dotyczyły zdublowanych nazwisk.

Frontier Myanmar podaje, że jeszcze w niedzielę wieczorem trwały negocjacje między armią i rządzącą NLD. Wojsko żądało wszczęcia śledztwa i przesunięcia inauguracji nowego parlamentu, który według dziennika "Myanmar Times" miał rozpocząć obrady we wtorek.

"Myanmar Times" podał, że dostęp do internetu, kanałów telewizyjnych i telefonii komórkowej w Birmie został odcięty. Monitorujący ruch w internecie serwis NetBlocks przekazał, że dostęp do internetu w tym kraju został ograniczony o 50 proc. w stosunku do normalnego poziomu.

Według rzecznika NLD wojsko aresztowało także innych liderów tego ugrupowania.

W opublikowanym na facebookowym profilu Aung San Suu Kyi oświadczeniu NLD wezwano mieszkańców Birmy do sprzeciwu wobec wojskowego zamachu stanu, który "ma na celu przywrócenie w kraju dyktatury". Nie wiadomo kto dokładnie jest autorem oświadczenia - podkreśla agencja Associated Press.

"Chciałbym zaapelować do naszych ludzi, aby nie odpowiadali (na wydarzenia - PAP) gwałtownie i działali w zgodzie z prawem" - powiedział agencji Reutera rzecznik NLD, Myo Nyunt.

Sekretarz stanu USA Antony Blinken wezwał birmańską armię do uwolnienia wszystkich zatrzymanych i uszanowania woli Birmańczyków i wyników listopadowych wyborów.

Działania birmańskiego wojska stanowczo potępił sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. Zaniepokojenie sytuacją w Birmie wyraziły także rządy m.in. Indii, Australii i Japonii.

Armia planuje przeprowadzić nowe wybory i przekazać władzę zwycięzcy

Birmańska armia, która w poniedziałek rano przejęła władzę w kraju poinformowała, że wojsko przeprowadzi śledztwo w sprawie domniemanych fałszerstw podczas listopadowych wyborów parlamentarnych. Następnie odbędą się nowe wybory, których zwycięzcy armia przekaże władzę.

W przeprowadzonych 8 listopada 2020 roku wyborach parlamentarnych zwyciężyła Narodowa Liga dla Demokracji (NLD) kierowana przez Aung San Suu Kyi. Pierwsze posiedzenie nowego parlamentu miało się odbyć we wtorek. NLD zdobyła wystarczającą większość, by utworzyć kolejny rząd. Partia rządziła już Birmą od wyborów w 2015 roku - pierwszych powszechnych wyborów od rozwiązania w 2011 roku junty wojskowej, która rządziła krajem przez poprzednie 50 lat.

Według armii i popieranej przez nią partii Unia Solidarności i Rozwoju (USDP), która zdobyła 6,9 proc. miejsc w nowym parlamencie, podczas głosowania dochodziło do oszustw. Birmańska komisja wyborcza odrzuciła te oskarżenia.

Narodowa Rada Obrony i Bezpieczeństwa wydała zarządzenie 1/2021, na podstawie którego wojsko zbada nieprawidłowości podczas wyborów z 8 listopada - podał w poniedziałek dziennik "Myanmar Times" powołując się na informacje przekazane w kontrolowanej przez wojsko telewizji Myawaddy.

Armia już wcześniej przekazała, że przejmuje władzę w Birmie na rok, wprowadziła też w kraju stan wyjątkowy. Aresztowano również liderów NLD, w tym Aung San Suu Kyi i prezydenta kraju - U Win Myinta.

Do czasu kolejnych wyborów armia zajmie się walką z epidemią Covid-19, poprawą stanu gospodarki i przyspieszy działania w celu utrzymania pokoju w kraju - przekazało wojsko.

Szefowa KE potępiła zamach stanu w Birmie i wezwała do uwolnienia zatrzymanych

"Zdecydowanie potępiam zamach stanu w Birmie. Należy przywrócić legalny rząd cywilny, zgodnie z konstytucją kraju i wynikiem listopadowych wyborów. Wzywam do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich zatrzymanych" - napisała szefowa KE Ursula von der Leyen na Twitterze.

Birmańska armia przejęła w poniedziałek nad ranem władzę w kraju. Aresztowano urzędującego prezydenta U Win Myinta i liderów Narodowej Ligi dla Demokracji (NLD), partii która wygrała listopadowe wybory parlamentarne. Wśród nich noblistkę Aung San Suu Kyi. Armia wyznaczyła tymczasowego prezydenta.

W telewizyjnym oświadczeniu birmańska armia poinformowała, że obowiązki prezydenta przejął emerytowany generał Myint Swe. Należy on do popieranej przez wojsko partii Unia Solidarności i Rozwoju (USDP) i pełnił dotychczas obowiązki wiceprezydenta.

Portal Frontier Myanmar zwraca uwagę, że według art. 417 decyzję o zawieszeniu parlamentu i przekazaniu władzy wykonawczej armii podejmuje urzędujący prezydent po konsultacji z Narodową Radę Obrony i Bezpieczeństwa, w której zasiadają przedstawiciele rządu i armii.

Dziennik "Myanmar Times" podał, że dostęp do internetu, kanałów telewizyjnych i telefonii komórkowej w Birmie został odcięty. Monitorujący ruch w internecie serwis NetBlocks przekazał, że dostęp do sieci w tym kraju został ograniczony o 50 proc. w stosunku do normalnego poziomu.