Alaksandr Łukaszenka uznał, że minęło już zagrożenie dla jego władzy, wywołane w ubiegłym roku protestami przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich. – Utrzymaliśmy swój kraj, przynajmniej na razie – powiedział w czwartek. Białoruskie władze stopniowo wycofują się z obietnicy korekty ustroju, która miałaby zwiększyć uprawnienia parlamentu.
Prezydent dał też do zrozumienia, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie zamierza rezygnować ze stanowiska po zmianie konstytucji i wystartuje w kolejnych wyborach prezydenckich. Takie wnioski można wysnuć po Ogólnobiałoruskim Zgromadzeniu Narodowym (UNS), którego sesję przeprowadzono w czwartek i piątek. UNS zbiera się raz na pięć lat i najbardziej przypomina zjazdy Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego.