Prezydent Turkmenistanu Gurbanguly Berdimuhamedow uczynił swoim zastępcą w rządzie Serdara Berdimuhamedowa. Zbieżność nazwisk jest nieprzypadkowa, bo Serdar jest jedynym synem 63-letniego przywódcy. Staje się jasne, że to właśnie on ma odziedziczyć tron.
To zaś wpisuje się w coraz bardziej rozpowszechnioną praktykę budowy republikańskich monarchii. Turkmenistan nie jest pierwszy.

Bo cię skrócę o głowę

39-latek został nie tylko wicepremierem od cyfryzacji i administracji, ale i szefem Najwyższej Izby Kontroli oraz członkiem Państwowej Rady Bezpieczeństwa. Z tej okazji wyremontowano ulicę Magtymguly şaýoly, przy której znajduje się siedziba kontrolerów, dobudowano do gmachu taras wypoczynkowy, odświeżono fasady okolicznych budynków, a ich mieszkańcom zakazano parkowania samochodów na widoku. Serdar szybko wspina się po kolejnych szczeblach kariery; dotychczas kierował resortem przemysłu, a wcześniej był posłem oraz zarządzał wilajetem (województwem) achalskim. Stamtąd wywodzi się prezydencki klan Teke, którego oficjalny ornament widnieje na turkmeńskiej fladze. Jako gubernator czuwał nad stworzeniem nowej stolicy regionu, którą buduje od zera firma Nusaý Ýollary, należąca do jego szwagra. Ojciec wysyłał też Serdara na spotkania ministrów Wspólnoty Niepodległych Państw. Syn, z zawodu technolog żywienia i dyplomata po kursach w Genewie i Moskwie, krok po kroku gromadzi doświadczenia potrzebne do zarządzania państwem.
Reklama
Równolegle jego wizerunek budują media państwowe, nazywając go czasem „synem narodu”. W przeciwieństwie do ciotek, jego nazwisko nie wypływa w kontekście wątpliwych interesów czy skandali obyczajowych. Opozycyjna, prowadzona z zagranicy gazeta „Türkmenistanyň Hronikasy” pisała jednak, że jako gubernator przyjeżdżał do odległej o 8 km od Aszchabadu stolicy wilajetu w imponującej kolumnie pojazdów, a gdy wchodził i wychodził z gmachu, jego pracownicy nie mogli odchodzić od biurek. – Zakazano używania telefonów komórkowych. Szef najwięcej uwagi przywiązuje do różnego rodzaju ceremonii, a podczas rozmów z podwładnymi najczęściej używa sformułowania „bo cię skrócę o głowę” – mówił jeden z pracowników korespondentowi gazety. „Ludzie dają mu maksimum pół roku, a potem pewnie zostanie przeniesiony na inne stanowisko kierownicze” – proroczo pisał dziennikarz w lipcu 2019 r. Nawet imię pasuje do tego wizerunku. Serdar po turkmeńsku znaczy „wódz”.
O zaufaniu ojca świadczy fakt, że prezydent powierzył synowi opiekę nad hodowlą ulubionych ałabajów, owczarków środkowoazjatyckich. Ulubionych do tego stopnia, że niedawno w stołecznym Aszchabadzie wzniesiono pomnik owczarka na podstawie projektu prezydenta, który w 2019 r. poświęcił rasie jedną z książek. Można znaleźć w niej także prezydencką poezję: „Ty poznałeś i lata, i wieki / Węzeł czasu, turkmeński ałabaj / Sława twoja niezmiennie wysoka / Doceniony turkmeński ałabaj”. Poziom rymów może wątpliwy, ale w Turkmenistanie nikt nie będzie robić sobie z tego żartów. Przeciwnie – do wiersza napisano muzykę, a całość wykonał w telewizji chór wojskowy. Tę poradziecką republikę, bogatą w złoża surowców, pierwszy prezydent Saparmyrat Nyýazow przekształcił w rodzaj średniowiecznej despotii. Berdimuhamedow, jego następca, twórczo skorzystał z pomysłów poprzednika.
Od kaprysów władcy zależy los 6 mln Turkmenów. Nauki Berdimuhamedowa włączono do programów nauczania, a prezydent potrafił np. zakazać posiadania czarnych samochodów, co zmusiło ich posiadaczy do błyskawicznego przemalowania aut. – To nie jest takie tanie, zwłaszcza że serwisy błyskawicznie podniosły cenę usługi. Dla wielu ludzi, którzy nie mają stałego zatrudnienia, samochód jest jedynym źródłem utrzymania jako taksówka czy półciężarówka – mówił Deutsche Welle Farid Tuhbatullin...
Treść całego artykułu przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP.