Według południowokoreańskich władz tegoroczne zbiory zbóż w Korei Płn. będą o 1,2-1,3 mln ton mniejsze niż potrzeba do wyżywienia jej mieszkańców. Z powodu zniszczeń spowodowanych w 2020 roku przez powodzie deficyt ten będzie większy o 200-300 tys. ton w porównaniu z wcześniejszymi latami.

Tymczasem ważna fabryka nawozów musiała zostać zamknięta z powodu braku części zamiennych do maszyn. Brakuje prądu, a według niektórych szacunków tylko jedna czwarta mieszkańców Korei Płn. ma do niej dostęp – pisze „Nikkei Asian Review”.

Według japońskiego tygodnika problemy wynikają w dużej mierze z wprowadzonych w styczniu 2020 roku restrykcji na granicach, które znacznie zmniejszyły handel Korei Płn. z Chinami.

Chiny są zdecydowanie największym partnerem handlowym Korei Płn. i odpowiadają za 90 proc. jej zagranicznej wymiany towarowej. W ubiegłym roku wartość dwustronnej wymiany spadła jednak o 80 proc. do 539 mln dolarów – wynika z danych chińskiego urzędu celnego.

Reklama

Na styczniowym zjeździe partii przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un przyznał, że jego plany gospodarcze poniosły porażkę. Ogłosił nowy pięcioletni plan rozwoju, którzy – podobnie jak poprzedni – kładzie nacisk na doktrynę samowystarczalności.

Część obserwatorów ocenia jednak, że Pjongjang będzie musiał poprosić Pekin o pomoc. „W tych warunkach nie mogą przezwyciężyć kryzysu poprzez samowystarczalność” – powiedział poseł południowokoreańskiego parlamentu Te Jong Ho, były dyplomata zbiegły z Korei Płn.

Mimo problemów gospodarczych Kim zapowiedział na zjeździe dalsze zbrojenia nuklearne i budowanie „najpotężniejszej siły militarnej”. Według „Nikkei Asian Review” reżim chce wykorzystać zdolności wojskowe do wzmocnienia swojej pozycji w ewentualnych rokowaniach z USA, choć te nie wydają się w najbliższym czasie prawdopodobne.

Andrzej Borowiak (PAP)