Na terenie obecnej Namibii wojska niemieckie zabiły dziesiątki tysięcy członków grup etnicznych Herero i Nama, wielu zginęło w obozach koncentracyjnych. Szacuje się, że aż 65 tys. z 80 tys. Herero żyjących w niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej na początku rządów kolonialnych zginęło, podobnie jak 10 tys. z około 20 tys. Nama.

Historycy oceniają masakry jako pierwsze ludobójstwo XX wieku, a Niemcy przyznają, że okrucieństwa miały miejsce podczas ich rządów kolonialnych. Jak dotąd nie ma za to oficjalnych przeprosin ani rekompensaty.

BBC zwróciła uwagę na niezwykły aspekt negocjacji: "Niemcy formalnie przyznały, że okrucieństwa stanowiły ludobójstwo, negocjują z Namibią porozumienie o sprawiedliwości naprawczej, które ustanowi światowy precedens. Nigdy wcześniej była potęga kolonialna nie spotykała się z byłą kolonią w ten sposób, aby wypracować kompleksowe porozumienie w sprawie spuścizny przeszłości".

Niemcy oświadczyły, że złożą formalne przeprosiny - chociaż sformułowanie nie zostało jeszcze dopracowane. Ale ważniejsze pytanie brzmi: jaką formę przybierze jakiekolwiek odszkodowanie materialne.

Reklama

Niemiecko-namibijski naukowiec i działacz Henning Melber, który przestudiował tło rozmów, uważa, że inne byłe potęgi kolonialne w Europie prywatnie wyraziły obawy Niemcom, że porozumienie z Namibią może wywołać lawinę roszczeń wobec różnych kolonizatorów ze strony narodów w Afryce, południowo-wschodniej Azji i gdzie indziej.

Ale Melber mówił BBC: "Myślę, że Niemcy byłyby elastyczne w kwestii kwoty, jaką mogłyby zaoferować, gdyby miały jakąś gwarancję, że (umowa) raz na zawsze zamknie rozdział. Chodzi o to, aby uniknąć precedensu o szerokich konsekwencjach”.

Wolfgang Kaleck, współzałożyciel Europejskiego Centrum Praw Konstytucyjnych i Praw Człowieka (ECCHR), organizacji zajmującej się prawami człowieka z siedzibą w Berlinie, mówił w marcu w wywiadzie dla tygodnika "Spiegel": "Herero i Nama zdołali umieścić temat (odszkodowań) na porządku obrad w ciągu ostatnich 15 do 20 lat. (...) Przede wszystkim jednak, jako pierwszy krok, możemy powiedzieć, że przyznajemy, iż było to ludobójstwo i prosimy o wybaczenie. Nawiasem mówiąc, odnosi się to również do zwrotu zagrabionych dóbr kultury. Z pewnością trzeba przyznać, że przedmioty te dostały się w nasze ręce w morderczych akcjach. (...) To, co zrobiły Niemcy i inne mocarstwa kolonialne, to zbrodnie, które są obecnie uznawane za najgorsze zbrodnie przeciwko ludzkości i podlegają jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego. Mówimy o zbrodniach wojennych, zbrodniach przeciwko ludzkości, a nawet ludobójstwie".

Naukowcy Sebastian Conrad i David Simo w wywiadzie udzielonym w tym tygodniu "Spieglowi" mówili: "Wszystkie dostępne dokumenty i wszystkie opowieści są wyraźnymi dowodami, że Niemcy chcieli zniszczyć Herero i Nama. To szczęście, że niektórzy przeżyli".

W ubiegłym roku niektóre media informowały, że Niemcy zaoferowali Namibii 10 milionów euro zadośćuczynienia. "Ta oferta za zbrodnie epoki kolonialnej jest nie do przyjęcia dla rządu Namibii" - pisano.

Strona niemiecka odmawia publicznego mówienia o przebiegu rozmów.

Niemiecka kolonia na terenie dzisiejszej Namibii zaczęła się od podstępu: w 1883 roku przedstawiciel bremeńskiego handlarza tytoniem kupił zatokę od głowy ludu Nama. Rozmiar obszaru został celowo podany w traktacie nieprecyzyjnie w milach: Nama przyjęli milę angielską, Niemcy nalegali na milę niemiecką, która jest prawie pięć razy dłuższa. Wkrótce okręty wojenne musiały zabezpieczyć kolonię, którą w 1884 roku ogłoszono "obszarem chronionym". (PAP)