Oświadczenie sygnowali w Kijowie: prezydent Andrzej Duda, prezydent Litwy Gitanas Nauseda, prezydent Łotwy Egils Levits oraz prezydent Estonii Kersti Kaljulaid.

Przypomnieli oni, że "w sierpniu 2020 roku obywatele Białorusi mieli nadzieję, że mają prawo do zdecydowania o przyszłości swojego kraju w wolnych wyborach", ale "władze Białorusi nie posłuchały ich głosów".

"Uczestnicy pokojowego ogólnokrajowego ruchu, niemającego precedensu w najnowszej historii tego kraju, zostali ukarani więzieniem, wygnaniem lub zostali uciszeni. Zamiast nadziei pojawił się strach i szerzące się represje" - zaznaczyli prezydenci. "Solidaryzujemy się ze wszystkimi mieszkańcami Białorusi, którym ograniczane są ich własne prawa w ich ojczyźnie" - oświadczyli.

Reklama

Podkreślili zarazem, że "z rosnącym niepokojem" obserwują "przypadki łamania praw obywateli Białorusi za granicą". "Przymusowe lądowanie lotu Ryanair 4978 było aktem porwania przez państwo i bezprecedensowym pogwałceniem prawa międzynarodowego, i jako takie nie będzie tolerowane" - napisali prezydenci, nawiązując do wydarzeń z 23 maja, kiedy to do przymusowego lądowania w Mińsku zmuszony został samolot linii Ryanair, na którego pokładzie znajdował się białoruski opozycjonista Raman Pratasiewicz.

W oświadczeniu Duda, Nauseda, Levits i Kaljulaid poruszyli też kwestię migrantów. "Od czerwca mamy do czynienia z atakami hybrydowymi na wschodniej granicy Unii Europejskiej i NATO. Wykorzystywani są bezbronni obywatele państw trzecich, wśród których rośnie liczba przypadków nielegalnego przekraczania granicy z Białorusi. To nie jest kryzys migracyjny, ale politycznie zaaranżowana operacja hybrydowa reżimu Aleksandra Łukaszenki, mająca na celu odwrócenie uwagi od coraz częstszych przypadków łamania praw człowieka i praw obywatelskich przez ten reżim" - ocenili prezydenci.

"Potępiamy to niedopuszczalne zachowanie. Daremne naciski i lekkomyślne działania nie zmienią naszej zgodnej polityki wobec kryzysu na Białorusi" - zadeklarowali.

Podkreślili zarazem, że doceniają "solidarność, wsparcie polityczne i operacyjne ze strony naszych partnerów z UE i sojuszników z NATO w powstrzymywaniu ataków hybrydowych". "Niezwykle ważne są wysiłki Komisji Europejskiej i agencji unijnych na rzecz powstrzymania nielegalnej migracji. Ponadto dążymy do stałej współpracy oraz trwałych rozwiązań z Irakiem i innymi krajami w celu powstrzymania podstępnego procederu przemytu ludzi" - zapewnili sygnatariusze oświadczenia.

Wyrazili też "najgłębsze współczucie dla 631 więźniów politycznych (według stanu na 13 sierpnia - PAP) i ich bliskich". "Wszyscy więźniowie polityczni muszą zostać uwolnieni, a ich prawa przywrócone" - oświadczyli przywódcy Polski i trzech krajów bałtyckich.

Zapewnili, że aktywnie wspierają "wszystkie międzynarodowe inicjatywy mające na celu walkę z bezkarnością na Białorusi". "Zgodnie z duchem Aktu Końcowego (Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie) z Helsinek naród białoruski musi otrzymać wolność wyboru swojej demokratycznej przyszłości. Jedynym sposobem na zakończenie kryzysu politycznego (na Białorusi - PAP) jest pluralistyczny dialog narodowy prowadzący do wolnych i uczciwych wyborów" - zaznaczyli prezydenci.

Zwrócili uwagę, że "od października 2020 r. UE nakłada kolejne sankcje wymierzone w białoruski reżim". "Z zadowoleniem przyjmujemy sankcje przyjęte niedawno przez naszych sojuszników z NATO: USA, Wielką Brytanię i Kanadę. W ramach współpracy z naszymi partnerami i sojusznikami nakładane będą dalsze sankcje na władze Białorusi" - zapowiedzieli sygnatariusze oświadczenia.

"My – prezydenci Estonii, Łotwy, Litwy i Polski – solidarnie występujemy przeciwko agresywnym i destabilizującym zachowaniom Alaksandra Łukaszenki i władz Białorusi. Jesteśmy przekonani, że wola narodu białoruskiego powinna być główną wytyczną dla kształtowania przyszłości Republiki Białorusi" - podkreślili Duda, Nauseda, Levits i Kaljulaid.