W ostatnim czasie doszło do upowszechnienia empirycznych i analitycznych badań na temat globalnych nierówności (Cristiansen i Jensen, 2019, Alderson i Pandiam, 2018: Darvas, 2019: Niño-Zarazua i in., 2017). Stało się tak z dwóch powodów.

Po pierwsze, dane niezbędne do prowadzenia takich badań (pochodzące z reprezentatywnych krajowych badań gospodarstw domowych) są obecnie bardziej powszechne i łatwiej dostępne. Oznacza to, że takie badania są częściej przeprowadzane – w zasadzie corocznie (przy czym Afryka nadal pozostaje w tym zakresie w tyle) – a naukowcy mają większy dostęp do danych mikroekonomicznych (tj. danych dotyczących gospodarstw domowych). Nastąpiła wyraźna poprawa w dostępie do tych danych, zwłaszcza w regionie Bliskiego Wschodu.

Po drugie, takie badania, zwłaszcza po sukcesie politycznym tzw. „wykresu słonia” (przedstawionego w pracy B. Milanovica (Milanovic, 2012) oraz omówionego bardziej szczegółowo w pracach Laknera i Milanovica (Lakner i Milanovic, 2013 i 2016), doprowadziły do ujawnienia pewnych istotnych globalnych trendów gospodarczych i politycznych. Należą do nich m.in. wysoki wzrost dochodów azjatyckich klas średnich i brak takiego wzrostu wśród zachodnich klas średnich.

Czy rozwój azjatyckich klas średnich odbywał się kosztem zachodnich klas średnich – lub innymi słowy, czy stagnacja dochodów na Zachodzie jest przyczynowo powiązana z postępem notowanym w Azji? Czy istnieje „milcząca” koalicja interesów pomiędzy światowymi bogaczami a azjatyckimi klasami średnimi, bo obie te grupy są beneficjentami globalizacji? I wreszcie, czy obserwujemy ekonomiczną separację między zachodnimi klasami średnimi a ich rodakami mieszczącymi się w 1 proc. najwyższych dochodów? Czy linia „podziału” – tj. grupy o najwyższych dochodach w poszczególnych krajach powiązane z resztą świata, a pozostała część społeczeństwa „odesłana” na będącą w zastoju „prowincję” – przesunęła się na Północ, jak twierdziłem w mojej pracy (Milanovic, 2015)?

Reklama

Zmiany w rozkładzie dochodów

W ciągu ostatnich dziesięciu lat prowadzono wiele takich dyskusji. Były one oparte na stosunkowo starych danych, obejmujących jedynie okres do globalnego kryzysu finansowego z 2008 r. Centrum naukowo-badawcze Paris School of Economics (PSE) przedstawiło zaktualizowane dane na temat globalnych nierówności w swoim pierwszym raporcie „Global Inequality Report”, opublikowanym na początku 2018 r. (Alvaredo i in., 2018). Badanie to obejmowało niewielką liczbę państw.

Celem mojej niedawnej pracy (Milanovic, 2020) jest analiza zmian w rozkładzie dochodów na świecie po globalnym kryzysie finansowym oraz aktualizacja prowadzonych badań do stanu z lat 2013 i 2014. Warto tutaj zauważyć, że naukowcy dysponują obecnie znacznie bardziej szczegółowymi danymi niż miało to miejsce jeszcze dziesięć lat temu. W tym nowym artykule wykorzystuję dane ze 136 krajów (dla 2008 r.) oraz 131 krajów (dla 2013 r.), obejmujące między 94 a 96 proc. światowej populacji i produkcji.

Oprócz znacznego rozszerzenia grupy państw objętych badaniami, dla wszystkich tych krajów dostępne są dane mikroekonomiczne (dotyczące gospodarstw domowych) i dla każdego z tych krajów możemy wyznaczyć 100 percentyli rozkładu dochodów z odpowiadającymi im średnimi dochodami per capita. Nie korzystamy przy tym z żadnych szacunków ani symulacji dochodów. To nie było możliwe w latach 90. XX w., ani nawet w latach późniejszych, bo w przypadku wielu krajów naukowcy albo musieli korzystać z publikowanych zestawień tabelarycznych, a tym samym byli uzależnieni od przyjętych przez dany urząd statystyczny definicji dochodów oraz od stosowanych przez dany urząd podziałów dystrybucji dochodów, albo musieli korzystać z często wątpliwej jakości projekcji. Ten problem był bardzo poważny w przypadku danych chińskich, a chiński Krajowy Urząd Statystyczny (National Bureau of Statistics of China) odmawiał udostępnienia naukowcom danych mikroekonomicznych z prowadzonych przez siebie corocznych dużych badań gospodarstw domowych. To niestety się nie zmieniło, jednak teraz chiński Krajowy Urząd Statystyczny publikuje reprezentatywną na poziomie krajowym i regionalnym próbkę danych pochodzących ze wspomnianych badań.

Indie jak Ameryka Łacińska

Podobne problemy występowały również w przypadku innego dużego kraju – Indii. Typowe w Indiach były prowadzone od 1952 r. badania na próbie krajowej (National Sample Survey, NSS). W badaniu tym jako agregat dobrobytu wykorzystuje się jednak konsumpcję a nie dochody. Z czasem wyniki badania NSS zaczęły coraz bardziej odbiegać od rzeczywistości – w znacznym stopniu zaniżały one poziom konsumpcji w górnej części rozkładu i wskazywały na niewiarygodnie niski poziom nierówności. Obecnie w przypadku Indii mamy dostęp do wielu badań dotyczących dochodów, które dają znacznie bardziej realistyczny obraz sytuacji i pokazują, że pod względem nierówności Indie bardzo przypominają kraje Ameryki Łacińskiej.

Czy nowe dane wskazują na zmiany w rozkładzie dochodów na świecie w okresie po kryzysie z 2008 r.? Najkrótsza odpowiedź jest taka, że nadal trwał, a nawet przyspieszył, rozwój klasy średniej w krajach azjatyckich – o około 60 proc. w okresie pięciu lat. Nastąpił również rozwój, aczkolwiek powolny, klasy średniej w państwach zachodnich – o około 10 proc. w tym samym okresie.

Zmiany pozycji klasy średniej

Ewolucyjnej zmianie uległy najwyższe dochody w globalnej strukturze dystrybucji dochodów. Nawet po uwzględnieniu prawdopodobnego niedoszacowania górnych części rozkładów dochodu narodowego, wzrost dochodów wśród górnego 1 proc. lub górnych 5 proc. najbogatszych wyniósł tylko około 15 proc., czyli średnio mniej niż 3 proc. rocznie. Patrząc na przykład Stanów Zjednoczonych, których obywatele stanowią prawie połowę górnego 1 proc. najbogatszych osób na świecie, nie możemy wykluczyć, że pomiędzy końcem analizowanego w artykule okresu a wybuchem kryzysu COVID-19 tempo wzrostu dochodów osób najbogatszych ponownie przyspieszyło. Aby to zbadać będziemy jednak musieli poczekać co najmniej kilka lat, aż odpowiednie dane z co najmniej 130 krajów będą dostępne.

Ogólnie rzecz biorąc, okres po 2008 r. był korzystny dla uboższych populacji oraz dla klasy średniej na całym świecie. Nie był natomiast dobry dla klasy średniej w krajach zachodnich oraz dla górnego 1 proc. najbogatszych osób na świecie. Być może te tendencje pozwoli lepiej zilustrować konkretny przykład. Mediana dochodów w Stanach Zjednoczonych (czyli 50. percentyl mieszkańców tego państwa) osiągnęła w latach 2008 – 2013 skumulowany wzrost poniżej 4 proc., a z powodu powolnego wzrostu pozycja mediany dochodowej Stanów Zjednoczonych w globalnym rozkładzie dochodów uległa pogorszeniu, obniżyła się z 94. do 93. percentyla. Podobnie, mediana dochodów dotycząca Włoch obniżyła się z 89. do 84. percentyla rozkładu dochodów na świecie, a mediana Wielkiej Brytanii ¬ z 94. do 90. percentyla. Z drugiej strony, mediana dochodów w Chinach wzrosła ponad dwukrotnie, co skutkowało przesunięciem w górę z 51. do 60. percentyla. Podobnie mediana dochodów w Indiach wzrosła o 66 proc., dzięki czemu przeskoczyła z 21. do 24. percentyla rozkładu dochodów na świecie.

Jak pokazują te liczby, mediany dochodów w krajach Zachodu (czyli, w uproszczeniu, zachodnich klas średnich) są nadal znacznie wyższe niż te w gęsto zaludnionych krajach azjatyckich. Jednak, jeśli trendy z ostatnich trzech dekad utrzymają się przez kolejne 20 lat, luka pomiędzy Zachodem a Azją będzie się w dalszym ciągu zmniejszać, aż w końcu całkowicie zniknie.

Przy utrzymanych trendach luka pomiędzy Zachodem a Azją będzie się w dalszym ciągu zmniejszać, aż w końcu całkowicie zniknie.

Zachodnie klasy średnie będą musiały stawić czoła nowej rzeczywistości. Po raz pierwszy od czasów rewolucji przemysłowej mogą one wypaść z górnych 20 proc. najbogatszych populacji. Innymi słowy, górna część rozkładu dochodów na świecie stanie się znacznie bardziej zróżnicowana pod względem regionalnym, krajowym i rasowym, ze znacznie większą reprezentacją populacji azjatyckich. Ta zmiana może być dość gwałtowna ze względu na ogromne rozmiary populacji azjatyckich. Proces wypierania zachodnich krajów z ich dotychczasowych percentyli może okazać się stosunkowo szybki, ponieważ w czasie „wspinania się” w górę rozkładu duże populacje azjatyckie mogą przejmować po kilka percentyli rozkładu i wypierać z nich populacje, które były tam wcześniej.

Nadchodzący wiek Azji

Można by oczywiście zapytać, czy to wszystko rzeczywiście ma jakiekolwiek znaczenie? W pewnym sensie może się okazać, że nie ma to wielkiego znaczenia, ponieważ ludzie generalnie nie przejmują się swoją pozycją w rozkładzie dochodów na świecie. Bardziej zainteresowani są swoją pozycją w obrębie hierarchii krajowej, a nie globalnej. Jednak pod innymi względami może to być istotne, zwłaszcza w zglobalizowanym świecie, w którym wzorce konsumpcji mają charakter ogólnoświatowy. Niektóre towary i usługi klasy premium, które są konsumowane przez grupy ze szczytów rozkładu dochodów na świecie (podróże zagraniczne, najnowsze typy samochodów, telefonów komórkowych czy jakiekolwiek inne najbardziej zaawansowane w danym momencie dobra technologicznie) mogą stać się niedostępne dla tych, którzy nie będą już należeć do grupy najbogatszych osób na świecie.

Ta korekta może okazać się dość znaczna, a jej konsekwencje polityczne nie powinny być lekceważone ani minimalizowane. Zjawisko to może stać się gospodarczym odzwierciedleniem nadchodzącego „wieku Azji”, podobnie jak tzw. „amerykańskiemu stuleciu” towarzyszył globalny wzrost pozycji zachodnich klas średnich.

Artykuł ukazał się pierwotnie na platformie VOX EU, w wersji oryginalnej jest dostępny tu.

Branko Milanovic, profesor wizytujący w Graduate Center przy Uniwersytecie Nowojorskim