Brytyjski minister obrony Michael Fallon ocenił w artykule dla "Sunday Timesa", że "Rosja jest pośrednio odpowiedzialna za każdą śmierć cywila" w Syrii. Jak dodał, Moskwa powinna okazać determinację, aby doprowadzić do upadku reżimu Baszara el-Asada.

W najostrzejszym dotychczas komentarzu ze strony przedstawiciela brytyjskiego rządu Fallon uznał wtorkowy atak chemiczny w prowincji Idlib za "barbarzyński", "niemoralny" i "niezgodny z prawem".

Przypomniał jednak, że reżim Asada "ma historię" używania zakazanej od dwudziestolecia międzywojennego broni chemicznej przeciwko swoim obywatelom: w 2013 roku w wyniku podobnego ataku na przedmieściach Damaszku zginęło prawie 1,5 tys. osób.

Minister podkreślił, że decyzja amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, aby zbombardować bazę lotniczą, z której startowały syryjskie samoloty w celu ataku chemicznego, była "słuszna", a sam atak był "ostrożny" i "skoncentrowany na konkretnym celu".

"Coś należało zrobić, aby nie dopuścić do śmierci większej liczby osób. (...) Biorąc pod uwagę ciągłe blokowanie Rady Bezpieczeństwa ONZ przez Rosję, Stany Zjednoczone były zdeterminowane, żeby działać" - zaznaczył, dodając, że administracja w Waszyngtonie była "w bliskim kontakcie" z rządem w Londynie w tej sprawie.

Reklama

Fallon zaznaczył jednocześnie, że istotne jest osiągnięcie "długoterminowego rozwiązania" konfliktu w Syrii, którego wypracowanie będzie jego zdaniem zależne od trzech czynników.

"Po pierwsze, odejście Asada. Ktoś, kto używa bomb beczkowych i broni chemicznej do zabijania swoich ludzi, po prostu nie może być przyszłym przywódcą Syrii" - podkreślił.

Jako drugi warunek wskazał konieczność znalezienia nowego rozwiązania politycznego, które będzie zaakceptowane przez wszystkie strony konfliktu. Jednocześnie przypominał, że Wielka Brytania przekazała na pomoc humanitarną w Syrii ponad 2,4 mld funtów.

"Wzywamy dzisiaj, aby usiąść z powrotem do stołu i osiągnąć porozumienie, które będzie prowadzić do reprezentatywnego rządu (Syrii), w którym Asad nie będzie odgrywał żadnej roli. (...) To prowadzi mnie do mojej trzeciej uwagi: Rosja powinna pokazać determinację, aby doprowadzić do upadku reżimu Asada" - podkreślił Fallon.

"Rosjanie mają wpływy w regionie - pomagali doprowadzić do pierwotnego porozumienia, które miało doprowadzić do rezygnacji z broni chemicznej. Do ostatniej zbrodni wojennej doszło pod ich okiem. W ciągu ostatnich kilku lat mieli wiele możliwości, aby pociągnąć za sznurki i zatrzymać wojnę domową" - napisał.

Brytyjski minister dodał, że "nadszedł czas, aby Rosja była częścią rozwiązania problemu i zaangażowała się konstruktywnie w rozmowy pokojowe prowadzone przy mediacji ONZ".

Fallon ocenił, że ze względu na wsparcie Rosji dla Asada, Moskwa "jest pośrednio odpowiedzialna za każdą śmierć cywila" w Syrii.

"Jeśli Rosja chce być rozgrzeszona z odpowiedzialności za przyszłe ataki, Władimir Putin powinien doprowadzić do realizacji istniejących zobowiązań, doprowadzić do zlikwidowania należącego do Asada arsenału broni chemicznej i w pełni zaangażować się w proces pokojowy ONZ" - zaznaczył.

"Możemy zakończyć niepotrzebne cierpienie Syryjczyków, ale tylko jeśli Moskwa także zrozumie komunikat, jaki niosły ze sobą naloty" USA - zakończył minister.

W sobotę poniedziałkową wizytę w Moskwie odwołał szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson, który zaznaczył, że "ostatnie wydarzenia w Syrii kompletnie zmieniają sytuację".

Jak zaznaczył, wspólne stanowisko wobec kryzysu w Syrii przedstawi Rosji amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson, który odwiedzi Moskwę w drugiej połowie tygodnia, po spotkaniu szefów MSZ G7 w Lukce we Włoszech w poniedziałek i wtorek.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)

>>> Polecamy: Zamachy bombowe w Egipcie. Co najmniej 36 osób zabitych