„Zatrzymaliśmy wroga”… i się wycofaliśmy?

11 listopada Siły Obrony Południa Ukrainy opublikowały komunikat, w którym poinformowano o intensywnych walkach na kierunkach aleksandrowskim i gulajpolskim. Tylko w ciągu jednej doby odnotowano tam ponad 25 starć zbrojnych. Rosjanie mieli tam ponieść duże straty - 58 zabitych i 30 rannych. Jednak dosłownie akapit dalej pojawiła się informacja, że ukraińskie jednostki wycofały się z pozycji w rejonie Równopola. Oficjalny powód? Kompleksowe uderzenie artyleryjskie i chęć uniknięcia ofiar wśród personelu wojskowego.

Rosyjskie kanały propagandowe szybko podchwyciły ten wątek, zarzucając ukraińskiej armii hipokryzję i dezinformację. Jeden z najbardziej popularnych telegramowych kanałów ironicznie komentuje: „Wszędzie wszystko trzymają, wszędzie wszystko powstrzymują, a jednak codziennie kolejne miejscowości przechodzą pod naszą kontrolę”.

Gulajpole i Orichiw – ostatni mur przed Zaporożem

Według niezależnych ukraińskich analityków wojskowych, sytuacja pod Zaporożem zbliża się do punktu krytycznego. Po utracie kilku wiosek i odwrocie z Równopola, Rosjan od Zaporoża dzielą już tylko dwa poważne punkty oporu: Gulajpole i Orichiw (Orechów). Gulajpole, ostrzeliwane niemal bez przerwy, może paść w najbliższych dniach. Wówczas ciężar obrony spadnie na Orichiw. A dalej? Pozostają już tylko mniejsze miejscowości — Kamyszewacha i Stepnohorsk — które nie mają ani zasobów, ani infrastruktury, by zatrzymać natarcie.

ikona lupy />
DeepState i widoczne szybkie rosyjskie postępy w tym regionie / Deep State / Deep State

Jeśli Orichiw upadnie, Rosjanie zyskają operacyjny dostęp do południowych dzielnic Zaporoża. Miasto będące stolicą ważnego obwodu i liczące ponad 700 tysięcy mieszkańców, może stać się kolejnym celem ofensywy.

Ewakuacja dzieci z przedmieść. Pierwszy sygnał?

Władze regionalne ogłosiły ewakuację 20 rodzin z pięciu miejscowości położonych w promieniu 10–15 km od Zaporoża: Weselanka, Zaporożec, Ternowate, Kosowcewo i Małokateryniwka. Łącznie 36 dzieci i 44 dorosłych zostało przetransportowanych do miejsc tymczasowego pobytu z pomocą służb społecznych. Na ten temat pisze ukraińska agencja UNIAN.

Oficjalnie mówi się o działaniu prewencyjnym związanym z pogarszającą się sytuacją bezpieczeństwa. Nieoficjalnie to przygotowanie gruntu pod możliwy scenariusz wejścia wojsk rosyjskich na obrzeża aglomeracji zaporoskiej. Małokateryniwka to miejsce szczególne – w praktyce stanowi już część rozlewającego się Zaporoża. Jej utrata byłaby poważnym ciosem — symbolicznym początkiem walk o miasto.

Brakuje ludzi, rezerw i... szczerości?

Sytuację pogarsza narastający kryzys kadrowy w armii. Wielu ukraińskich żołnierzy dezerteruje, nowi rekruci nie przechodzą pełnego szkolenia, a mobilizacja nie przebiega zgodnie z planem. Według ukraińskiego wojskowego komentatora Jewhena Dijkiego, problem leży nie tylko w braku ludzi, ale też w braku politycznej woli do realnych zmian. „Nie mamy kim łatać dziur. Wszystkie rezerwy zostały już przerzucone na najcięższe odcinki. Teraz nie mamy z czego czerpać” - mówi Dijkyj.

ikona lupy />
Rosja utrudnia Ukrainie mobilizację, atakując biura skąd prowadzona jest rekrutacja. Na zdjęciu poważnie uszkodzony budynek TCK w Połtawie / Telegram

Z kolei rosyjska strona informuje o zdobyciu kolejnych wiosek, powołując się na nagrania i relacje z frontu, które nie zawsze da się szybko zweryfikować. To tylko pogłębia zamieszanie informacyjne i poczucie, że dowództwo ukraińskie nie kontroluje sytuacji.

Tarnawski i Syrski pod ostrzałem krytyki

Ukraińscy blogerzy wojskowi i komentatorzy coraz głośniej krytykują generała Tarnawskiego, który odpowiada za południowy odcinek frontu. Zarzuca mu się zatajanie faktycznego stanu rzeczy i podawanie optymistycznych raportów, które rozjeżdżają się z informacjami z terenu.

ikona lupy />
Ołeksandr Syrski / X.com / @front_ukrainian

Głównodowodzący armii, generał Syrski, przyznał się publicznie do utraty trzech miejscowości. Tymczasem z relacji lokalnych dowódców wynika, że faktycznie stracono ich znacznie więcej. To rozbieżność, która uderza w morale nie tylko społeczeństwa, ale także samego wojska. W szeregach pojawia się frustracja, brak zaufania do centrali, a także pytania: czy ktoś jeszcze panuje nad tą wojną?