Władze Korei Płn. stoją na stanowisku, że "utrzymywanie sankcji zwiększa nieufność" do Stanów Zjednoczonych - powiedział szef północnokoreańskiej dyplomacji w Nowym Jorku.

Obserwowane niedawno "polepszenie (stosunków) na Półwyspie Koreańskim pokazuje, że zbudowanie zaufania może być kluczowe" - dodał Ri. "Bez zaufania do Stanów Zjednoczonych nie będzie pewności co do naszego bezpieczeństwa narodowego, a w takich warunkach nie ma możliwości, byśmy jako pierwsi jednostronnie dokonali rozbrojenia nuklearnego" - oświadczył.

"Konieczne jest, byśmy uwolnili się od starych sposobów myślenia" - podkreślił północnokoreański minister, którego kraj zmaga się ze skutkami coraz surowszych sankcji międzynarodowych. Przekonanie, że kolejne sankcje na Koreę Północną zmuszą władze w Pjongjangu do jakichś kroków, nazwał "mrzonkami".

Z kolei w czwartek w Radzie Bezpieczeństwa ONZ sekretarz stanu USA Mike Pompeo apelował o "zdecydowane utrzymanie sankcji" wobec Korei Północnej do czasu, gdy przeprowadzi ona "pełną, ostateczną, zweryfikowaną denuklearyzację".

Reklama

Wcześniej szef amerykańskiej dyplomacji poinformował, że przygotowuje kolejny szczyt USA i Korei Północnej. Poprzedni, historyczny szczyt przywódców obu państw odbył się 12 czerwca w Singapurze. Pompeo na październik planuje trzecią swą podróż do Pjongjangu, której celem mają być rozmowy o denuklearyzacji oraz kolejnym spotkaniu przywódców.

Podczas czerwcowego spotkania z prezydentem USA Donaldem Trumpem północnokoreański przywódca Kim Dzong Un zadeklarował gotowość do denuklearyzacji w zamian za obietnicę udzielenia przez Stany Zjednoczone gwarancji bezpieczeństwa dla jego kraju. Dotychczas jednak w tej kwestii nie ogłoszono konkretnych ustaleń.