Skrzynki mailowe czterech czołowych doradców Krajowej Komisji Kongresowej Partii Republikańskiej (NRCC, ciała, które zajmuje się wspieraniem jej kandydatów w wyborach do Izby Reprezentantów), były szpiegowane przez kilka miesięcy. Włamanie zostało odkryte w kwietniu przez firmę dostarczającą zabezpieczenia internetowe dla NRCC, która poinformowała komisję i jej zespół ds. cyberbezpieczeństwa, a następnie wszczęte zostało wewnętrzne śledztwo oraz poinformowano FBI - podają źródła Politico.

Jednak czołowi politycy Republikanów w Izbie Reprezentantów - jej spiker Paul Ryan, przywódca większości Kevin McCarthy i odpowiadający za dyscyplinę Steve Scalise - nie zostali poinformowani o sprawie i dowiedzieli się o niej dopiero, gdy zostali o nią zapytani przez Politico.

Cytowani anonimowo przez portal działacze komisji powiedzieli, że zdecydowali się wstrzymać ujawnienie tej informacji, ponieważ zamierzali przeprowadzić własne dochodzenie oraz że ujawnienie cyberataku utrudni wysiłki zmierzające do znalezienia sprawcy.

Republikańscy działacze mówią, że nie wiadomo, kiedy nastąpił cyberatak ani kto jest za niego odpowiedzialny, choć prywatnie mówią, iż ze wglądu na jego charakter, podejrzewają o to agenta obcego państwa. Zapewniają, że dane o darczyńcach partii nie zostały wykradzione, żadne z wykradzionych maili nie zostały opublikowane oraz że nie było żadnych prób grożenia NRCC ani przywództwu partii ujawnieniem tych informacji.

Reklama

Niemniej sprawa jest bardzo kłopotliwa dla Partii Republikańskiej - pisze Politico. Włamanie do skrzynek mailowych działaczy Partii Demokratycznej - którego, jak się przypuszcza, dokonali hakerzy rosyjscy - było jednym z głównych tematów kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2016 r. Jeszcze w połowie bieżącego roku prezydent Donald Trump mówił w wywiadzie telewizyjnym, że jego Partia Republikańska znacznie lepiej niż Demokratyczna radzi sobie z zagadnieniami cyberbezpieczeństwa. Na dodatek w przeprowadzonych na początku listopada wyborach do Kongresu Republikanie stracili 40 mandatów, a w konsekwencji większość w Izbie Reprezentantów.

>>> Polecamy: Trwa wyścig technologiczny wywiadów. Brytyjczycy muszą postawić się Chinom i Rosji