Takie rozwiązanie, obejmujące okres czterech miesięcy do końca bieżącego roku, zaproponowała Francja w planie, który ma utrzymać w mocy międzynarodową umowę między światowymi mocarstwami a Iranem w sprawie irańskiego programu atomowego.
"Powrót Iranu do pełnego przestrzegania umowy atomowej zależy od otrzymania 15 mld dolarów w okresie czterech miesięcy. W przeciwnym razie proces wycofywania się Iranu ze swoich zobowiązań (w ramach tej umowy) będzie kontynuowany" - oświadczył wiceszef irańskiej dyplomacji.
"Albo Europa kupi ropę od Iranu, albo zapewni Iranowi ekwiwalent wpływów ze sprzedaży ropy w postaci linii kredytowej gwarantowanej zyskami ze sprzedaży naszej ropy, co w pewnym sensie oznacza przedsprzedaż ropy" - wyjaśnił Arakczi.
Jednocześnie zastrzegł, że między Iranem i pozostałymi sygnatariuszami porozumienia nuklearnego nadal utrzymują się "poważne różnice zdań" co do programu ewentualnych negocjacji w przyszłości.
Umowę nuklearną z 2015 roku zawarły z Iranem USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja i Niemcy; miała ona powstrzymać Iran przed zbudowaniem broni atomowej, w zamian oferując Teheranowi stopniowe znoszenie sankcji.
Jednak w maju 2018 roku prezydent USA Donald Trump wycofał swój kraj z porozumienia i przywrócił antyirańskie sankcje, aby m.in. uniemożliwić Iranowi eksport ropy naftowej i zmusić go do negocjacji w sprawie szerszego porozumienia, obejmującego także irański program rakietowy oraz działania Teheranu w regionie. Pozostałe mocarstwa, które podpisały umowę z 2015 roku, chcą ją utrzymać w mocy.
Z powodu sankcji USA sprzedaż irańskiej ropy - kluczowe źródło dochodów dla Teheranu - drastycznie spadła.
W reakcji na wyjście USA z układu Iran wznowił prace nad wzbogacaniem uranu do poziomu 4,5 proc., grozi wzbogacaniem go do wyższych poziomów oraz ponownym uruchomieniem wirówek, których dezaktywacja była jednym z najważniejszych postanowień umowy nuklearnej. (PAP)
akl/ ap/