Prokuratura w Adanie na południu kraju wydała nakazy aresztowania tych osób pod zarzutem "uprawiania propagandy terrorystycznej". Komentarze i rozważania kwestionujące zasadność tureckiej interwencji wojskowej w Syrii uznała za przestępstwo polegające na "szerzeniu nienawiści do narodu tureckiego" i za "próby upokarzania instytucji i organów państwa tureckiego".

Już w ciągu pierwszego tygodnia tureckiej ofensywy prokuratura zbadała około 800 kont internetowych, a na podstawie wydanych przez nią nakazów aresztowano 121 osób.

"Podczas gdy nasi żołnierze poświęcają życie walcząc tam (w Syrii) z terrorem, nie pozwolimy, aby ktokolwiek wypowiadał się tutaj przeciwko nim" - oświadczył turecki minister spraw wewnętrznych Suleyman Soylu.

Organizacja Amnesty International już w październiku sygnalizowała, że w Turcji aresztowano setki osób, w tym kilkunastu dziennikarzy, za krytykowanie w sieciach społecznościowych tureckiej ofensywy wojskowej w północno-wschodniej Syrii.

Reklama

Turcja rozpoczęła interwencję wojskową w Syrii w celu przejęcia kontroli nad pasem terenów przygranicznych zamieszkanych w znacznej mierze przez ludność kurdyjską i wyparcia z nich kurdyjskich Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG), które do czasu wycofania stamtąd sił USA współdziałały z nimi w walce z Państwem Islamskim. Rząd turecki uważa bojowników YPG za terrorystów ze względu na ich powiązania z zakazaną w Turcji lewicową Partią Pracujących Kurdystanu (PKK).

W ubiegłym roku podczas tureckiej operacji wojskowej w kurdyjsko-syryjskiej enklawie Afrin, policja aresztowała około 800 internautów za ich komentarze na temat tej interwencji. (PAP)