Dwustronne rozgraniczenie zaczęło się o godz. 12 czasu lokalnego (11 w Polsce). „Stało się to możliwe dzięki utrzymaniu ciszy w walkach w ciągu ostatniego tygodnia” - oświadczył sztab w komunikacie opublikowanym w sieciach społecznościowych.

Ukraińska armia zapewniła, że wycofanie jej zasobów nie osłabi możliwości obronnych na tym odcinku, a mieszkańcy Zołotego nie „pozostaną poza uwagą” wojska.

„Wszystkie działania prowadzone są w jednym celu: zapewnienia bezpieczeństwa na wyznaczonych odcinkach rozgraniczenia oraz ochrony życia i zdrowia ludności cywilnej i żołnierzy” - przekazano.

Sztab oświadczył też, że ostrzały Zołotego, o których informowano dzień wcześniej, odbywały się poza terenem, z którego wycofywane są wojska i sprzęt.

Reklama

Wcześniej o rozpoczęciu rozgraniczenia sił w Zołotem poinformował minister spraw zagranicznych Ukrainy Wadym Prystajko. Oświadczył on, że przed spotkaniem przywódców państw czwórki normandzkiej (Francja, Niemcy, Ukraina oraz Rosja) obie strony konfliktu powinny wycofać swoje siły i sprzęt w trzech miejscach. Jest to Stanica Ługańska, gdzie doszło już do rozgraniczenia, Zołote i Petriwske.

Wycofanie wojsk z odcinków frontu w konflikcie w Donbasie oraz zgoda Ukrainy na tzw. formułę Steinmeiera były warunkami, wysuwanymi przez Moskwę dla spotkania w formacie normandzkim. Jego data nie została jeszcze ustalona; Ukraińcy liczą, że szczyt odbędzie się w listopadzie.

Formuła Franka-Waltera Steinmeiera, byłego ministra spraw zagranicznych, a obecnie prezydenta Niemiec, przewiduje procedurę przyznania kontrolowanemu przez separatystów Donbasowi specjalnego statusu. Zdaniem części Ukraińców oznacza to kapitulację ich kraju przed Rosją, która wspiera separatystów z Donbasu.

Po informacjach, że Kijów zgodził się na przyjęcie formuły Steinmeiera w Kijowie i innych miastach odbyły się protesty pod hasłem „Nie dla kapitulacji”. W ostatnim, do którego doszło 6 października w ukraińskiej stolicy, wzięło udział około 10 tysięcy ludzi.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)