Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan spotka się w czwartek w Ankarze z amerykańską delegacją, której przewodniczyć będzie wiceprezydent USA Mike Pence - podało biuro tureckiego przywódcy. Wcześniej w środę Erdogan zapowiedział, że nie spotka się z Pence'em.

Erdogan zapowiedział, że nie spotka się w Ankarze zarówno z wiceprezydentem USA, jak i z amerykańskim sekretarzem stanu Mikiem Pompeo.

Nie będę z nimi rozmawiać" - powiedział Edrogan stacji Sky News. "Spotkają się ze swoimi odpowiednikami, a ja będę tylko rozmawiać z (prezydentem USA Donaldem) Trumpem, kiedy przyjedzie" - dodał.

Później dyrektor komunikacji społecznej w biurze prezydenta Turcji Fahrettin Altun napisał na Twitterze: "Wcześniej dzisiaj prezydent powiedział Sky News, że nie spotka się z delegacją USA, składającą dziś wizytę w Ankarze. Planuje spotkać się z delegacją USA kierowaną przez wiceprezydenta (USA) jutro (...)".

Pompeo podkreślił w środę, że wraz z Pence'em oczekują spotkania z tureckim prezydentem. W wywiadzie dla Fox Business Network powiedział, że amerykańska delegacja w środę wyleci do Turcji. Dodał, że celem wizyty jest znalezienie rozwiązania sytuacji w północnej Syrii, gdzie od 9 października trwa turecka ofensywa.

Reklama

Erdogan powiedział w środę, że po zaplanowanych na ten tydzień spotkaniach z amerykańską delegacją w Turcji ponownie zastanowi się nad tym, czy w listopadzie uda się do USA. Turecki przywódca powiedział dziennikarzom w parlamencie, że przemyśli swoją wizytę, zaplanowaną na 13 listopada, ponieważ "argumenty, debaty, rozmowy w Kongresie (USA) dotyczące jego osoby, rodziny i przyjaciół ministrów stanowią wielki despekt" wobec rządu w Ankarze.

W skład delegacji USA oprócz Pence'a i Pompeo mają wejść m.in. doradca prezydenta Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Robert O'Brien i specjalny wysłannik Stanów Zjednoczonych ds. Syrii James Jeffrey. Według agencji Reutera O'Brien już jest w drodze do Turcji.

Szef MSZ w Ankarze Mevlut Cavusoglu oświadczył w środę, występując w parlamencie, że oczekuje, że Kongres USA wycofa się ze swojego "szkodliwego podejścia". Ocenił, że stosunki między Ankarą i Waszyngtonem są "w punkcie krytycznym". Zapowiedział, że przekaże to stanowisko amerykańskiej delegacji.

Szef tureckiej dyplomacji zapowiedział też, że Turcja podejmie środki odwetowe na ogłoszony w poniedziałek pakiet amerykańskich sankcji za ofensywę w północno-wschodniej Syrii.

>>> Czytaj też: Erdogan: Turcja nigdy nie ogłosi zawieszenia broni w Syrii. Nie przejmujemy się sankcjami