Brytyjskie MSW przyspieszyło rozpatrywanie wniosków o pozbawienie obywatelstwa, gdy służby wywiadowcze ostrzegły, że nawet 300 brytyjskich dżihadystów, walczących w szeregach IS, może planować powrót do kraju w celu przeprowadzenia zamachów.

W 2016 roku paszport, z powodu działalności islamistycznej, zabrano 35 osobom, podczas gdy przez całe poprzednie cztery lata łącznie odebrano 72 paszporty. W pierwszym kwartale tego roku podobna decyzja zapadła wobec 15 dżihadystów, a od kwietnia oraz ataków terrorystycznych w Manchesterze i Londynie - wobec co najmniej 30 kolejnych osób.

Według przytaczanych przez "Sunday Times", wewnętrznych analiz resortu, ok. 850 Brytyjczyków wyjechało z kraju, by wesprzeć IS, z czego około połowa wróciła do Wielkiej Brytanii, a 130 zginęło na miejscu.

Podkreślono jednak, że wszystkie osoby pozbawione brytyjskiego obywatelstwa posiadają jeszcze paszporty wydane przez inny kraj. Zgodnie z prawem, rząd nie może odebrać obywatelstwa osobie, która w efekcie zostałaby bezpaństwowcem.

Reklama

Źródła wywiadowcze powiedziały "Timesowi", że wśród kolejnych osób, które czekają na decyzję w sprawie odebrania paszportu, są m.in. ojciec i brat zamachowca z Manchesteru, Salmana Abediego, którzy przebywają w areszcie w Libii. Jak zaznaczono, rząd wolałby sprowadzić ich do kraju i osądzić za współudział w przygotowaniu ataku, do którego doszło w marcu po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande. Zginęły wówczas 22 osoby, w tym dwójka Polaków.

W rozmowie z dziennikiem, wiceminister spraw wewnętrznych Ben Wallace powiedział, że brytyjski rząd "jest przygotowany na ryzyko, które stwarzają Brytyjczycy powracający na skutek tego, że IS przegrywa w Iraku i Syrii". "Wykorzystujemy liczne narzędzia, by ograniczyć to zagrożenie" - zapewnił.

"Times" zaznaczył, że rząd zdecydował o "agresywnym" podejściu do możliwości odbierania obywatelstwa, by podejrzani nie mogli już wrócić na terytorium Wielkiej Brytanii. Brytyjskie służby specjalne monitorują obecnie ponad 23 tys. osób podejrzewanych o działalność ekstremistyczną.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)