We wtorek władze irańskie potwierdziły, że Teheran oficjalnie rozpoczął ograniczanie międzynarodowych inspekcji w swych obiektach nuklearnych, czym próbuje wywrzeć presję na kraje europejskie i USA, by zniosły sankcje gospodarcze i przywróciły umowę nuklearną z 2015 r.

"Głęboko żałujemy, że Iran zawiesił dziś Protokół Dodatkowy do umowy nuklearnej i ograniczył środki przejrzystości w ramach Wspólnego Kompleksowego Planu Działania (JCPoA)" - oświadczyli ministrowie spraw zagranicznych Francji, Niemiec i W. Brytanii. "Wzywamy Iran do zaprzestania i cofnięcia wszystkich środków, które ograniczają tę przejrzystość oraz do zapewnienia pełnej i terminowej współpracy z MAEA" - zaapelowali.

Z kolei dyrektor generalny MAEA Rafael Grossi przybliżył postanowienia technicznego porozumienia, które zostało zawarte na trzy miesiące w miniony weekend w Teheranie. W ramach tej umowy MAEA utrzyma dotychczasową liczbę inspektorów na miejscu, ale irańskie ograniczenia wpłyną na ich zdolność do przeprowadzania niezapowiedzianych inspekcji obiektów nuklearnych.

Grossi porównał porozumienie z Teheranem do czarnej skrzynki, w której dane, nawet dotyczące najbardziej wrażliwych działań Iranu, takich jak wzbogacanie uranu, będą cały czas gromadzone, ale MAEA nie będzie miała do nich natychmiastowego dostępu.

Reklama

"Uzgodniliśmy system, który pozwala nam nadal monitorować i rejestrować wszystkie kluczowe działania, które będą miały miejsce w tym okresie i do których będziemy mieli dostęp po zakończeniu trwania porozumienia. Innymi słowy, po pewnym czasie będziemy dokładnie wiedzieć, co się stało, ile dokładnie elementów zostało wyprodukowanych oraz ile dokładnie materiału zostało przetworzone lub wzbogacone” - tłumaczył Grossi.

"Niektórzy mówią, że jeśli Iran zechce, to pod koniec obowiązywania porozumienia zniszczy te informacje. Tak, ale jeśli nie będzie porozumienia, wszystko i tak zostanie zniszczone" - powiedział Grossi i dodał, że bez umowy z Teheranem "poruszalibyśmy się na ślepo, nie mając pojęcia, co będzie się działo w zakresie wzbogacania uranu i w innych istotnych sprawach."

Wcześniej irański minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif zapowiedział, że MAEA będzie miała zablokowany dostęp do sieci kamer monitoringu w obiektach jądrowych. Irańska Organizacja Energii Atomowej, cywilna agencja nuklearna, obiecała przechowywać nagrania przez trzy miesiące, a następnie przekazywać je MAEA, ale tylko wtedy, gdy sankcje zostaną poluzowane.

W poniedziałek najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei oświadczył, że jego kraj nie zamierza kapitulować wobec amerykańskich nacisków w sprawie programu nuklearnego. Chamenei powiedział, że Iran może wzbogacać uran do 60 proc. czystości, jeśli zajdzie taka potrzeba, ale powtórzył, że w kraju zabrania się produkcji broni jądrowej. Teheran od dawna utrzymuje, że jego program nuklearny służy celom pokojowym, takim jak wytwarzanie energii i badania medyczne.

Na razie Iran wzbogaca uran do 20 proc. zawartości rozszczepialnego izotopu U-235, choć według porozumienia nuklearnego może wzbogacać ten metal do 3,67 proc. Z wtorkowego poufnego raportu MAEA wynika, że Teheran od 16 lutego powiększył swoje zapasy o 17,6 kg tego materiału. Jak pisze agencja AP Iran w sumie posiada obecnie 2967,8 kg wzbogaconego uranu, czyli o ponad 500 kg więcej niż na początku listopada ubiegłego roku, gdy jego zapas wynosił 2442,9 kg.

Zgodnie z umową nuklearną, Iran może posiadać 202,8 kg uranu wzbogaconego do 3,67 proc. lub 300 kg jego zamiennika UF6.

MAEA już na początku stycznia informowała, że Iran wznowił wzbogacanie uranu do poziomu 20 proc. w ukrytych w górach zakładach wzbogacania paliwa jądrowego w Fordo, czego nie robił od czasu zawarcia umowy nuklearnej w sprawie likwidacji swego wojskowego programu atomowego. Eksperci wskazują, że jest to wciąż daleko od uzyskania uranu o czystości 90 proc., który można zastosować do budowy broni nuklearnej.