May poinformowała w piątek, że w związku z niemożnością przeforsowania w parlamencie wynegocjowanej przez nią umowy z Unią Europejską o warunkach wystąpienia, w dniu 7 czerwca odejdzie ze stanowiska. Po tej deklaracji zaczął się wyścig o zastąpienie jej w roli lidera Partii Konserwatywnej, a w konsekwencji także premiera. Niektórzy z pretendentów zapowiedzieli, że planują renegocjowanie zawartej z Brukselą umowy.

"Wiążący tekst, który został uzgodniony na Radzie (Europejskiej - PAP) z premier mówi, że nie będziemy próbować ponownie otwierać porozumienia o warunkach wyjścia, to było częścią procesu, zgodnie z którym przedłużenie (okresu wyjścia do 31 października - PAP) zostało zatwierdzone" - powiedział rzecznik. "Ale... Nie będę komentował stanowisk innych przedstawianych w ramach walki o przywództwo. Jak powiedziała w piątek premier, teraz inni muszą znaleźć drogę naprzód" - dodał.

Jak dotychczas do walki o schedę po May zgłosiło się dziewięcioro polityków Partii Konserwatywnej. Renegocjację umowy z UE obiecują m.in. uważani za faworytów były minister spraw zagranicznych i jeden z liderów kampanii na rzecz brexitu Boris Johnson, a także obecny szef dyplomacji Jeremy Hunt. Unia Europejska niezmiennie wyklucza jednak możliwość ponownego otwarcia umowy.

Pełna lista ubiegających się o stanowisko przywódcy torysów powinna być znana najpóźniej w tygodniu rozpoczynającym się 10 czerwca. W kolejnych tygodniach posłowie Partii Konserwatywnej przeprowadzą serię głosowań, która ma wyłonić dwóch kandydatów. Ostatecznego wyboru dokona około 160 tys. członków ugrupowania. Według planów proces wyłonienia następcy May powinien skończyć się najpóźniej w połowie lipca, a nowy szef torysów przejmie także urząd premiera.(PAP)

Reklama

bjn/ mal/