Brytyjska Izba Gmin zagłosowała we wtorek wieczorem przeciwko proponowanemu przez rząd Theresy May projektowi umowy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Przeciwko propozycji zagłosowało 432 posłów przy zaledwie 202 głosach poparcia (większość 230 głosów). To najwyższa porażka urzędującego premiera w historii brytyjskiego parlamentaryzmu. Jak wynika ze szczegółowych wyników głosowania, przeciwko umowie opowiedziało się aż 118 posłów rządzącej Partii Konserwatywnej, tj. 37,2 proc. jej klubu parlamentarnego.

Funt się umacnia

Wynik głosowania nie odbił się na kursie funta. Wręcz przeciwnie, brytyjska waluta umocniła się w stosunku do dolara i euro. Ok. godziny 21 naszego czasu kurs GBP/USD kształtował się na poziomie 1,28, a GBP/EUR - 1,12. Funt zyskuje także względem polskiego złotego. O 21:50 za jednego funta na rynku walutowym płacono 4,84 zł.

Reklama

"W kwestii funta warto mieć na uwadze fakt, iż pozostaje on mocno przeceniony od dłuższego czasu i tak naprawdę utorowanie drogi do kontrolowanego wyjścia Brytyjczyków z Unii może uwolnić potencjał brytyjskiej waluty. Na to przyjdzie nam jednak jeszcze poczekać" - napisał w komentarzu główny ekonomista XTB Przemysław Kwiecień.

Bloomberg: Wielka Brytania blefuje. Londyn zupełnie nie jest przygotowany na "twardy Brexit" [OPINIA]

Wniosek o wotum nieufności

Lider brytyjskiej opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn złożył we wtorek wniosek o wotum nieufności dla gabinetu premier Theresy May po porażce rządu - najwyższej w historii - w głosowaniu nad umową wyjścia z Unii Europejskiej. Do głosowania dojdzie w środę.

W reakcji na wynik głosowania May przyznała w krótkim wystąpieniu, że pierwszym zadaniem przed dalszym procedowaniem ws. opuszczenia Wspólnoty będzie potwierdzenie tego, czy jej rząd cieszy się zaufaniem parlamentu. Jednocześnie zapowiedziała - jeszcze przed wystąpieniem Corbyna - że jeśli odpowiedni wniosek zostanie złożony przez którąkolwiek z opozycyjnych partii, to będzie rozpatrzony nazajutrz, w środę.

"Jest jasne, że Izba nie popiera tej umowy, ale dzisiejsze głosowanie nie mówi nam nic o tym, co popiera w zamian. (Nie usłyszeliśmy) nic o tym, jak - a nawet czy - planuje uhonorować decyzję podjętą przez Brytyjczyków w referendum zorganizowanym na podstawie decyzji tego parlamentu" - powiedziała May.

Brexit miękki, twardy, a może ślepy? Oto brexitowy słowniczek pojęć

Jak podkreśliła, "ludzie - a w szczególności obywatele (państw) Unii Europejskiej, którzy się tutaj osiedlili, i obywatele Wielkiej Brytanii żyjący we Wspólnocie - zasługują na jasną odpowiedź na te pytania najszybciej, jak to możliwe".

Jednocześnie szefowa rządu zapowiedziała, że w razie odrzucenia wniosku o wotum nieufności i utrzymania się na stanowisku zamierza "odbyć spotkania ze współpracownikami, naszym partnerem (...) Demokratyczną Partią Unionistów oraz wysokiej rangą parlamentarzystami po obu stronach (podziału), aby zidentyfikować, co musimy uzyskać, aby otrzymać poparcie Izby Gmin"".

"Podejdziemy do tych spotkań w duchu konstruktywnej (współpracy), ale biorąc pod uwagę pilną potrzebę wykonania postępu musimy skupić się na pomysłach, które są rzeczywiście negocjowalne i cieszą się wystarczającym poparciem w Izbie" - podkreśliła, dodając, że wówczas będzie mogła przedstawić nowe propozycje partnerom w ramach Unii Europejskiej.

Na zakończenie swojego oświadczenia May zwróciła się także do "Brytyjczyków, którzy zagłosowali w referendum dwa i pół roku temu za wyjściem z Unii Europejskiej". "Zostałam premierem tuż po tamtym plebiscycie i wierzę, że jest moim obowiązkiem zrealizowanie ich instrukcji - i zamierzam to uczynić" - powiedziała.

Chwilę później szef laburzystów Jeremy Corbyn potwierdził złożenie wniosku o głosowanie nad wotum nieufności dla rządu May, oceniając jednocześnie wynik wtorkowego głosowania jako "katastrofalny" dla jej administracji.

"Po dwóch latach nieudanych negocjacji Izba Gmin przedstawiła swój werdykt ws. jej porozumienia dotyczącego brexitu i jest on absolutnie jednoznaczny" - powiedział.

"Cieszę się, że nasz wniosek będzie poddany pod debatę jutro, aby ta Izba miała okazję przedstawić swoją ocenę czystej niekompetencji tego rządu i przyjąć wniosek o wotum nieufności dla tego rządu" - zakończył.

Krótko po jego wypowiedzi dysponująca dziesięcioma posłami północnoirlandzka Demokratyczna Partia Unionistów zapowiedziała, że pomimo swojego sprzeciwu ws. umowy dotyczącej brexitu planuje poprzeć w środowym głosowaniu szefową rządu.

To oznacza, że May może je przegrać jedynie w sytuacji, w której co najmniej kilkunastu deputowanych jej własnej partii zagłosuje za upadkiem rządu wraz ze zjednoczoną opozycją.

Zgodnie z parlamentarnymi procedurami wniosek o wotum nieufności będzie najprawdopodobniej poddany pod debatę, a później także głosowanie, po cotygodniowej sesji pytań i odpowiedzi, zaplanowanej na środowe południe (13 czasu polskiego).

Będzie twardy brexit?

Wśród możliwych rozwiązań impasu jest m.in. powtórzenie głosowania w razie uzyskania dalszych zapewnień politycznych ze strony Unii Europejskiej, przedłużenie procedury wyjścia ze Wspólnoty na mocy art. 50 traktatów, organizacja drugiego referendum lub zwołanie przedterminowych wyborów parlamentarnych.

W razie braku większości dla umowy proponowanej przez May lub jakiegokolwiek alternatywnego rozwiązania Wielka Brytania automatycznie bez umowy opuści UE o północy z 29 na 30 marca na mocy procedury wyjścia opisanej w art. 50 traktatów.

Taki scenariusz prawdopodobnie doprowadziłby do poważnych utrudnień w handlu międzynarodowym i problemów z zaopatrzeniem w żywność, leki oraz zaburzyłby europejski łańcuch dostaw, np. w branży motoryzacyjnej.

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker w swoim wpisie na Twitterze wezwał Wielką Brytanię do jak najszybszego sprecyzowania swoich intencji. "Z ubolewaniem odnotowuję wynik głosowania w Izbie Gmin tego wieczoru; wzywam, aby Wielka Brytania przedstawiła swoje zamiary tak szybko, jak to możliwe".

Z kolei szef Rady Europejskiej Donald Tusk komentując wynik głosowania w brytyjskiej Izbie Gmin napisał: "Jeśli porozumienie jest niemożliwe, a nikt nie chce braku porozumienia, to kto wreszcie będzie miał odwagę powiedzieć, jakie jest jedyne pozytywne rozwiązanie?"

Szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani napisał, że wynik głosowania w Izbie Gmin ws. brexitu to zła wiadomość. "Wynik głosowania w sprawie brexitu to zła wiadomość. Nasze myśli są 3,6 mln obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii i Brytyjczykami mieszkającymi w innych krajach UE. Potrzebują zapewnień dotyczących swojej przyszłości. Zawsze będziemy stać u ich boku" - napisał na Twitterze Tajani.

Do głosowania odniósł się też premier Mateusz Morawiecki. "Bezumowny Brexit jest złym rozwiązaniem tak dla Wielkiej Brytanii, jak i samej UE. Razem z naszymi partnerami w UE odniesiemy się do nowych propozycji brytyjskich w tej sprawie. Zrobimy wszystko, by naszym obywatelom i firmom zapewnić maksimum przewidywalności i bezpieczeństwa" - napisał premier wieczorem na Twitterze.

Prezydent Francji Emmanuel Macron zaznaczył, że Unia Europejska poszła już na wszelkie możliwe ustępstwa na rzecz Londynu. Prezydent podkreślił, że to Wielka Brytania straci najwięcej, jeśli dojdzie do brexitu bez umowy z Unią, jednak taki scenariusz "przeraża wszystkich". Macron dodał, że Wielka Brytania może teraz poprosić o przedłużenie terminu wyjścia ze Wspólnoty, ale to stworzy klimat niepewności.

>>> Czytaj też: Media na świecie miażdżą premier May: "Brextinct", "kompletne upokorzenie", "triumf nierozsądku"

KE: "Będziemy kontynuować proces ratyfikacji umowy"

Przedstawiciele Komisji Europejskiej i sprawującej prezydencję Rumunii zapowiedzieli w środę rano podczas debaty dotyczącej brexitu w Parlamencie Europejskim, że UE będzie kontynuować proces ratyfikacji porozumienia ws. wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.

"Będziemy kontynuować proces ratyfikacji umowy" - oświadczył wiceszef KE Frans Timmermans. Główny negocjator KE ds. brexitu Michel Barnier ocenił, że wtorkowe głosowanie pokazało, że warunki polityczne do ratyfikacji tego porozumienia jeszcze nie zaistniały w Londynie.

"Piłka jest po stronie W. Brytanii my jesteśmy zdeterminowani do prowadzenia procesu ratyfikacji" - dodała sekretarz stanu ds. europejskich Rumunii Melania Ciot.

Główny negocjator ds. brexitu ze strony KE Michel Barnier, a także przedstawiciele głównych frakcji politycznych w PE wykluczyli w środę możliwość zmian w najbardziej problematycznym dla strony brytyjskiej mechanizmie dot. granicy irlandzkiej w umowie rozwodowej.
"Backstop, klauzule zabezpieczające muszą pozostać w mocy" - oświadczył podczas debaty w Strasburgu Barnier. Chodzi o mechanizm awaryjny mający pomóc uniknąć twardej granicy między pozostającą w UE Irlandią, a należącą do Wielkiej Brytanii Irlandią Północną. Czytaj więcej tutaj

Irlandia szykuje megapakiet ustaw

Po odrzuceniu przez Izbę Gmin projektu brexitu przedstawionego przez rząd Theresy May wicepremier Irlandii Simon Coveney poinformował we wtorek wieczorem, że rząd przygotowuje "megapakiet" ustaw na wypadek wyjścia W. Brytanii z UE bez umowy.

"Oczywiście nie chcemy tego, nikt nie chce Brexitu bez umowy (...), ale jeśli będzie to konieczne, to zrobimy wszystko, by chronić naszych obywateli" - powiedział Coveney.

"Megapakiet", który zapowiedział, to projekt ustawy zawierającej de facto 17 nowych ustaw, które pozwolą przyjąć awaryjne rozwiązania dotyczące np. transportu czy dostaw leków. Czytaj więcej TUTAJ.

źródło: Forsal.pl/PAP