Mieszkańcy Chin muszą uzyskać specjalne pozwolenia, by odwiedzać wyspę, którą Pekin uważa za zbuntowaną prowincję ChRL. Do tej pory o możliwość wyjazdu na Tajwan na własną rękę, a nie w ramach wycieczki zorganizowanej, mogły się ubiegać osoby zameldowane w 47 chińskich miastach, takich jak Pekin, Szanghaj czy Xiamen.

Ministerstwo uzasadniło zakaz wydawania indywidualnych pozwoleń od 1 sierpnia stanem stosunków pomiędzy Chinami kontynentalnymi a Tajwanem, ale nie podało szczegółów.

Agencja Reutera zauważa, że ogłoszenie decyzji przypadło na okres ponownego wzrostu liczby chińskich turystów odwiedzających wyspę. W pierwszej połowie roku było ich 1,67 mln, czyli o 28 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2018 roku – wynika z oficjalnych danych.

Chińskie siły zbrojne przeprowadziły w tym tygodniu ćwiczenia na wodach w pobliżu Tajwanu. Rzecznik chińskiego ministerstwa obrony Wu Qian ostrzegł niedawno, że Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza jest gotowa do wojny, jeśli „ktokolwiek odważy się oderwać Tajwan od Chin”.

Reklama

W 2018 roku wyspę odwiedziło 2,69 mln turystów z Chin kontynentalnych, czyli o 1 proc. mniej niż rok wcześniej i o 35 proc. mniej niż w rekordowym 2015 roku – wynika z danych Biura Turystyki Tajwanu.

Stosunki Pekin-Tajpej pogarszają się od 2016 roku, gdy prezydenturę na Tajwanie objęła Caj Ing-wen, która wywodzi się z proniepodległościowej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP). Na początku 2020 roku na wyspie odbędą się kolejne wybory parlamentarne i prezydenckie; DPP i Caj zmierzą się z opozycyjną Partią Nacjonalistyczną (Kuomintang – KMT), która opowiada się za zbliżeniem z ChRL.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)