Władze poinformowały w komunikacie, że sprawozdanie, którego nie udało się w całości wygłosić "z powodu obecnych warunków", zostanie przedstawione w formie nagrania wideo.

W środę parlament oficjalnie wznowił obrady po letniej przerwie; towarzyszyły temu zaostrzone środki bezpieczeństwa. Lam przybyła rano do budynku, gdzie prodemokratyczni posłowie przywitali ją okrzykami i transparentem o treści: "Pięć postulatów, ani jednego mniej". Jest to jedno z głównych haseł trwających w regionie demonstracji.

Na sali obrad jeden z posłów opozycji odtwarzał z głośnika krzyki uczestników prodemokratycznych protestów, twierdząc, że Lam musi zdać sobie sprawę, że "ma krew na rękach". Obrady przerwano wkrótce po rozpoczęciu jej wystąpienia. Opozycyjni posłowie wznosili hasła wzywające szefową władz, aby podała się do dymisji i potępiające brutalność policji.

Po przerwie Lam usiłowała jeszcze kontynuować przemowę, ale opozycja ponownie zagłuszała ją okrzykami, a na ścianie za jej plecami wyświetlono przy użyciu małego projektora hasło: "Pięć postulatów, ani jednego mniej". Przewodniczący izby nie zdołał zaprowadzić porządku i wstrzymał obrady, a Lam wraz ze swoimi ministrami opuściła budynek - relacjonuje stacja RTHK.

Reklama

Politycy propekińscy stanowczo potępili zachowanie posłów opozycji. Przedstawiciel obozu prorządowego Martin Liao określił je jako "brutalne działania", które zakłóciły "najważniejsze przemówienie roku". Podkreślił, że obowiązkiem konstytucyjnym parlamentarzystów jest wysłuchanie sprawozdania szefowej administracji.

Przedstawicielka opozycji Tanya Chan oświadczyła natomiast, że wszyscy posłowie prodemokratyczni wspólnie uniemożliwili wystąpienie Lam, ponieważ ponosi ona odpowiedzialność za niepokoje, które wstrząsają Hongkongiem od czterech miesięcy, i nie nadaje się do rządzenia regionem.

W planie obrad po sprawozdaniu Lam przewidziano formalne wycofanie z parlamentu projektu nowelizacji prawa ekstradycyjnego, który miał umożliwić przekazywanie podejrzanych do Chin kontynentalnych. Projekt ten był bezpośrednią przyczyną trwających od czerwca protestów.

Lam obiecała, że wycofa ten projekt, ale nie przychyliła się do żadnego z pozostałych postulatów protestujących. Żądają oni m.in. demokratycznych wyborów władz regionu i niezależnego śledztwa w sprawie działań rządu i policji, której zarzucają używanie nadmiernej siły.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)