Prezydent USA Donald Trump podpisał w środę pierwszą część porozumienia handlowego z Chinami. Dokument przewiduje m.in. zwiększenie zakupów amerykańskich produktów przez ChRL oraz ograniczenie wojny celnej.

W ramach pierwszej części porozumienia - jak donoszą media - Chiny zgodziły się zwiększyć import amerykańskich towarów co najmniej o 200 mld USD w porównaniu z wartością swojego importu z USA w 2017 roku. Stany Zjednoczone w zamian przystały m.in. na niewprowadzanie niektórych zapowiadanych wcześniej odwetowych ceł.

Po podpisaniu w środę pierwszego etapu porozumienia handlowego nadal obowiązywać będą odwetowe 25-procentowe taryfy, jakie USA nałożyły na chiński eksport, głównie produkty konsumpcyjne, o wartości 250 mld USD rocznie. Stanowi to ponad połowę rocznej wartości chińskiego eksportu do USA. Utrzymanie tych ceł może poważnie zmniejszyć popyt na chińskie produkty wśród amerykańskich konsumentów, dlatego zdaniem ekonomistów na środowym porozumieniu więcej zyskają USA niż Chiny.

Chiny - podobnie jak w innych swoich deklaracjach - zobowiązały się w porozumieniu do powstrzymywania się od dewaluacji juana w celach handlowych. Administracja Trumpa zarzucała Pekinowi, że sztucznie zaniża kurs waluty, by w ten sposób podnosić konkurencyjność chińskich towarów na rynkach światowych. W rezultacie w sierpniu 2019 r. Chiny znalazły się na oficjalnej liście USA obejmującej państwa manipulujące swoją walutą.

Podczas uroczystości podpisania dokumentu w Białym Domu Trump poinformował, że pozostają w mocy amerykańskie cła na chińskie produkty, gdyż w przeciwnym przypadku Stany Zjednoczone nie będą miały odpowiedniej pozycji negocjacyjnej w dalszych rozmowach z Chinami. Jak wskazują eksperci, prawdopodobnie dotyczyć będą one m.in. drażliwej kwestii kradzieży własności intelektualnej.

Reklama

Prezydent USA deklarował wcześniej, że drugą część umowy negocjować będzie w Pekinie. Jego zdaniem będzie to już ostatnia faza negocjacji z władzami chińskimi.

W imieniu ChRL 86-stronnicowy dokument podpisał wicepremier Liu He, szef chińskiego zespołu negocjacyjnego w rozmowach handlowych z USA. W uroczystości w Białym Domu uczestniczyli wysocy rangą przedstawiciele amerykańskiej administracji, w tym m.in. wiceprezydent Mike Pence, minister skarbu Steven Mnuchin i amerykański przedstawiciel ds. handlu Robert Lighthizer.

Obie strony podkreślały, że porozumienie, które wchodzi w życie w 30 dni od jego podpisania, jest korzystne dla USA, Chin oraz całego świata. Wskazywały też, że dokument stanowi ważny pierwszy krok w dalszych rozmowach handlowych między stronami.

W Białym Domu Liu He odczytał list od prezydenta Chin Xi Jinpinga. Chiński przywódca zapewniał w nim o swoim zadowoleniu z porozumienia oraz woli utrzymania bliskich relacji z Trumpem. Podkreślał, że umowa stanowi przykład, jak na drodze dialogu dwa mocarstwa mogą rozwiązać problemy.

W ocenie "Wall Street Journal" pierwsza część porozumienia ma na celu "ograniczenie napięć" handlowych między USA i Chinami.

Chiński dziennik "Global Times", cytując anonimowe źródło, pisał w środę, że rozmowy Pekinu i Waszyngtonu w sprawie drugiej części porozumienia nie rozpoczną się w najbliższym czasie. Trump w środę nie przedstawił dokładnej daty ich początku.

Reuters podkreśla, że chińskiej treści porozumienia nie opublikowały jeszcze władze w Pekinie.

>>> Czytaj też: Rowhani: Nie będzie porozumienia z Trumpem. W niebezpieczeństwie mogą być europejscy żołnierze