Battaluga przekazał Xi wyrazy współczucia w związku z epidemią – podała państwowa chińska agencja prasowa Xinhua. Wirus zabił już w Chinach kontynentalnych ponad 2788 osób.

Przywódca ChRL podkreślił, że Battaluga jest pierwszą głową państwa, jaka odwiedziła Chiny od wybuchu epidemii. "To jasno pokazuje, że sąsiedzi płyną w tej samej łodzi i pracują ręka w rękę, by pomagać sobie wzajemnie" - powiedział Xi, cytowany przez państwową telewizję CCTV.

Xinhua określa dar w postaci 30 tys. owiec jako wyraz życzliwości ze strony Mongołów. Rząd w Ułan Bator uruchomił 18 lutego kampanię zbierania datków dla Chin pod hasłem "wsparcie emocjonalne dla wiecznego sąsiada" - informowała mongolska agencja Montsame.

Mongolia już w styczniu zamknęła wszystkie przejścia na swojej granicy z Chinami, by nie dopuścić do przywleczenia wirusa na swoje terytorium.

Reklama

W czwartek chińskie media obiegła również informacja, że z prowincji Zhejiang do Pakistanu ma zostać wysłanych 100 tys. kaczek do walki z szarańczą, która dewastuje tamtejsze uprawy.

Wiadomość o walecznej "armii kaczek" stała się jednym z najpopularniejszych tematów w chińskiej sieci społecznościowej Weibo, chwilami przewyższając nawet wieści o epidemii koronawirusa. "Do boju kaczki! Mam nadzieję, że powrócicie żywe" - napisał jeden z internautów.

Pojawiają się jednak wątpliwości, czy użycie kaczek do walki z plagą szarańczy w Pakistanie byłoby dobrym rozwiązaniem, i czy informacja o takim planie jest w ogóle prawdziwa.

Ekspert z Uniwersytetu Rolniczego w Pekinie Zhang Long, który pracuje w Pakistanie w chińskiej grupie kryzysowej ds. szarańczy, ocenił, że kaczki nie nadają się do walki z tymi szkodnikami w tamtejszym suchym i ciepłym klimacie. Zamiast tego zalecił zastosowanie pestycydów.

Portal Zhongguo Jingji Wang napisał, powołując się na niewymienionych z nazwiska przedstawicieli chińskiej misji dyplomatycznej w Pakistanie, że wiadomość o "armii kaczek" to fake news. Później specjalista ds. drobiu z rolniczego instytutu badawczego w Zhejiangu Lu Lizhi powiedział portalowi Pengpai Xinwen, że wysłanie kaczek do Pakistanu wciąż jest "tylko planem", a ich skuteczność zostanie najpierw sprawdzona w regionie Sinciang na zachodzie Chin.

Tymczasem dar 30 tys. owiec od Mongolii również wywołuje duże zainteresowanie internautów. Wielu wyraża w komentarzach wdzięczność, a niektórzy zastanawiają się, w jaki sposób zrewanżować się "odwiecznym sąsiadom". "Czy w Mongolii jest szarańcza? Potrzebujecie kaczek?" - zapytał jeden z użytkowników sieci Weibo.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)