Wielu spośród protestujących lekarzy i pielęgniarek zakrywało jedno oko w nawiązaniu do sprawy młodej kobiety, która według uczestników niedzielnej demonstracji, została postrzelona przez policję w twarz rodzajem amunicji nieśmiercionośnej, w wyniku czego może stracić prawe oko – podała publiczna hongkońska stacja RTHK.

Policja oświadczyła, że nie ma dowodów wskazujących, w jaki sposób doszło do tego urazu, i ogłosiła wszczęcie formalnego śledztwa. Państwowa chińska telewizja CCTV podała natomiast, że kobieta została „prawdopodobnie oślepiona przez innych protestujących”.

Wypowiadający się w imieniu grupy demonstrujących lekarzy i pielęgniarek dr Wilson Cheng zarzucił policji, że podczas starć ulicznych uniemożliwiała niesienie pierwszej pomocy i zatrzymywała pod „fałszywymi zarzutami” osoby pełniące funkcje sanitariuszy - podała RTHK.

We wtorek ponad 1000 pracowników 13 innych hongkońskich szpitali protestowało przeciwko użyciu nadmiernej, ich zdaniem, siły przeciwko antyrządowym demonstrantom. „Zmierzamy do kryzysu humanitarnego i prędzej czy później ktoś zginie. Coraz więcej ludzi jest ranionych przez policję” - powiedział lekarz Wong Lok-yu, jeden z organizatorów demonstracji w Szpitalu Królowej Elżbiety - cytowany przez dziennik „South China Morning Post”.

Reklama

„Brutalna siła nie przywróci w Hongkongu porządku. Wywoła tylko jeszcze więcej przemocy i nienawiści” - ocenił z kolei w rozmowie z tą gazetą uznany specjalista od chorób zakaźnych z Uniwersytetu Hongkongu Yuen Kwok-yung, który uczestniczył w demonstracji w szpitalu Królowej Marii.

Rzecznik hongkońskiej służby medycznej oświadczył, że rozumie chęć wyrażenia swojej opinii przez personel medyczny. Ocenił, że publiczne szpitale nie są właściwymi miejscami na tego rodzaju demonstracje, ale dodał, że wszystkie placówki funkcjonowały we wtorek bez problemów.

Antyrządowe protesty, które od 10 tygodni regularnie przeradzają się w starcia z policją, pogrążyły Hongkong w największym kryzysie politycznym od jego przyłączenia do CHRL w 1997 roku. Protestujący domagają się wycofania projektu nowelizacji prawa ekstradycyjnego, uwolnienia osób zatrzymanych w związku z demonstracjami, śledztwa w sprawie działań policji oraz powszechnych wyborów władz regionu. Szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam wykluczyła ustępstwa.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)