W opublikowanym w piątek na łamach "Repubbliki" i niemieckiego "Die Welt" wywiadzie, założyciel Open Society Foundations przedstawił swoją opinię na temat relacji z ChRL oraz przyszłości Unii Europejskiej. Soros stwierdził, że choć wielu ludzi wciąż jest przekonanych o konieczności zachowywania bliskich stosunków z Chinami, on sam ma przeciwne zdanie.

"Jest dla mnie oczywiste, że Chiny są zagrożeniem (...). Xi jest dyktatorem, który ustanowił reżim oparty o zasady całkowicie sprzeczne z tymi Unii Europejskiej. Ale to nie jest jeszcze jasne dla państw UE, ani dla przemysłu, szczególnie w Niemczech, który postrzega Chiny jako partnera ekonomicznego" - stwierdził amerykański miliarder urodzony na Węgrzech.

Jak dodał, wielu w Europie nie zdaje sobie sprawy, że uzależnienie krytycznej infrastruktury od chińskich technologii czyni państwa zdanymi na chiński reżim i podatnymi na szantaż.

Zaznaczył jednak, że w pewnych obszarach - jak w sprawie zmian klimatycznych i opracowania szczepionki na Covid-19 - współpraca z Państwem Środka jest konieczna.

Reklama

Soros skomentował również zaproponowany w środę przez KE fundusz odbudowy europejskiej gospodarki wart 750 mld euro. Jak stwierdził, jeśli Unii nie uda się przyjąć programu na skutek sprzeciwu tzw. skąpej czwórki, grozi jej upadek.

"To nie jest kwestia teoretyczna, ale tragicznie realna możliwość" - ocenił.

Jak dodał, Unia powinna zrobić wszystko, aby nie dopuścić, by Włochy wystąpiły ze wspólnoty śladem Wielkiej Brytanii. Soros przyznał jednocześnie, że Italia była w przeszłości źle traktowana, m.in. w sprawie kryzysu migracyjnego.

>>> Czytaj też: PIE: Chiny, USA i UE odpowiadają za prawie połowę światowego PKB