"UE to pierwszy partner handlowy Chin, ale potrzebny jest postęp w wielu obszarach, aby przywrócić równowagę w tych relacjach. Postawiliśmy sprawę jasno, że musimy rozwiązać konkretne problemy" - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli przewodniczący Rady Europejskiej.

Michel mówił, że chodzi o dostęp do rynku, subsydia, kwestie regulacyjne, przetargi publiczne, przymusowy transfer technologii, równe warunki działania dla przedsiębiorstw oraz reformę Światowej Organizacji Handlu. Chińczycy podczas szczytu przedstawili swoje stanowisko w tych poszczególnych kwestiach.

UE od dawna dopomina się o lepszy dostęp dla europejskich firm do chińskiego rynku, ale zobowiązania w tej sprawie z 2019 roku nie zostały wdrożone. Szefowa KE von der Leyen mówiła na konferencji prasowej po rozmowach z chińskimi przywódcami, że ma nadzieję, iż do końca bieżącego roku uda się rozwiązać problemy dotyczące negocjowanego porozumienia o inwestycjach.

Polecamy: WHO: 183 020 zakażeń koronawirusem na świecie podczas jednej doby

Reklama

Aby to się stało potrzebowalibyśmy znaczących zobowiązań ze strony Chin w sprawie zachowania państwowych firm, przejrzystości jeśli chodzi o subsydia, a także w sprawie wymuszonych transferów technologii. Podnieśliśmy w rozmowach zarówno z premierem Li jak i prezydentem Xi, że oczekujemy, że pokażą konieczny poziom ambicji, aby zakończyć to porozumienie do końca tego roku. Sądzę, że ważne jest, że mamy polityczne podejście do tych tematów na najwyższym politycznym szczeblu" - mówiła przewodnicząca KE.

Wcześniej, mimo zintensyfikowania rozmów na szczeblu negocjatorów, nie udało się dokonać postępu w tych obszarach.

Michel powiedział, że UE zaapelowała m.in. o więcej przejrzystości w kwestii subsydiów. "Potrzebujemy uczciwej konkurencji. (...) To kluczowe, aby nasze firmy miał sprawiedliwy dostęp do chińskiego rynku. Jeśli otwieramy europejski rynek, to potrzebujemy więcej wzajemności" - powiedział Belg.

Michel i von der Leyen rozmawiali też z chińskimi przywódcami o Hongkongu oraz prawach człowieka. "Dla UE prawa człowieka i fundamentalne wolności są nienegocjowalne. Zawsze podnosimy nasze obawy i tak też było dzisiaj" - relacjonowała Niemka.

Niepokój budzą plany narzucenia przez Pekin Hongkongowi prawa o bezpieczeństwie narodowym, które ma zwalczać działalność wywrotową przeciwko rządowi centralnemu. Zgodnie z decyzją zatwierdzoną przez chiński parlament przepisy te mają zostać opracowane w Pekinie i wprowadzone w Hongkongu z pominięciem lokalnych organów ustawodawczych.

"Wyraziliśmy nasze poważne zaniepokojenie propozycjami dotyczącymi prawa o bezpieczeństwie narodowym dla Hongkongu. Wezwaliśmy Chiny, aby spełniły obietnice wobec mieszkańców Hongkongu oraz społeczności międzynarodowej w sprawie wysokiego poziomu autonomii Hongkongu i gwarantowanych wolności" - mówił Michel.

Wtórowała mu szefowa KE. "Chcemy, aby Hongkong nadal miał wysoki zakres autonomii. To właśnie ta autonomia pozwoliła Hongkongowi prosperować i osiągnąć taki sukces. (...) Unia Europejska jest w tej sprawie z partnerami z G7. Przedstawiliśmy nasze stanowisko chińskim władzom z prośbę o jego przeanalizowanie. Oczywiście, ich stanowisko jest inne" - powiedziała.

UE konsekwentnie wypowiada się o pogarszającej się sytuacji w zakresie praw człowieka w Chinach, w szczególności w Sinciangu i Tybecie, oraz o traktowaniu prawników i obrońców praw człowieka. UE ma też duży udział w utrzymaniu stabilności Hongkongu zgodnie z zasadą „jeden kraj, dwa systemy”. Przywiązuje wielką wagę do zachowania wysokiego stopnia autonomii Hongkongu i podnosi te kwestie na szczeblu politycznym z Pekinem.)

Polecamy: Szczyt UE z Chinami. Jak namówić Pekin do większych ambicji klimatycznych?