Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał w poniedziałek krytykowane przez obrońców praw człowieka ustawy, przewidujące kary za rozpowszechnianie w internecie nieprawdziwych wiadomości (fake newsów) oraz kary za znieważanie władz w internecie.

Dokumenty zostały opublikowane na portalu prawnym Federacji Rosyjskiej. 13 marca ustawy przyjęła Rada Federacji, a wcześniej Duma.

Zgodnie z ustawami regulator Roskomnadzor będzie „niezwłocznie” blokować strony z informacją nierzetelną, a mającą znaczenie społeczne, rozpowszechnianą jako godna zaufania. Za publikację takich wiadomości będą grozić grzywny do 1,5 mln rubli (ponad 23 tys. dol.).

Za publikacje w internecie odnoszące się z „jawnym brakiem szacunku” do władz również będą przewidziane grzywny, a także areszt do 15 dni. Publikacje takie trzeba będzie na żądanie Roskomnadzoru usunąć, a w razie odmowy możliwa będzie blokada strony.

Projekt ustawy o karach za nieprawdziwe wiadomości definiuje fake newsy jako informacje świadomie nierzetelne, a mające znaczenie społeczne, rozpowszechniane jako godne zaufania, które tworzą ryzyko uszczerbku dla życia i zdrowia obywateli, masowego naruszenia porządku społecznego lub bezpieczeństwa publicznego czy też takie, których rezultatem są przeszkody w funkcjonowaniu obiektów o znaczeniu społecznym.

Reklama

Obie ustawy przewidują blokowanie zakazanych treści z inicjatywy prokuratury, bez decyzji sądu.

Ustawy wzbudziły szeroki rozgłos i zostały krytycznie ocenione przez media. Prawnik Gieorgij Iwanow, reprezentujący jeden z głównych dzienników moskiewskich, "Kommiersant", ocenił, że przepisy o fake newsach stwarzają duże ryzyko dla profesjonalnych mediów korzystających ze źródeł.

Rada ds. Praw Człowieka opublikowała obszerną krytykę obu projektów. Prawo o karach za nieprawdziwe wiadomości zakłada, iż organy urzędowe - Prokuratura Generalna i państwowy regulator mediów Roskomnadzor - mają dostęp do "prawdy absolutnej" - zauważyła Rada w tej ekspertyzie. Wskazała, że całkiem prawdopodobna jest sytuacja, w której osoba pociągana do odpowiedzialności za rozpowszechnienie fałszywych informacji miała podstawy, by w nie wierzyć, szczególnie w sytuacjach, gdy brak jest dokładnych i obiektywnych doniesień. Przykładem są np. katastrofy, gdy nawet kompetentne organy nie dysponują pełnym obrazem sytuacji.

Rada przypomniała także, że praktyka stosowania Europejskiej Konwencji Praw Człowieka nie pozwala na ograniczanie prawa do wolności wyrażania opinii tylko na tej podstawie, iż opinia ta jest nierzetelna.

W odniesieniu do ustawy o karach za znieważanie władz Rada odwołała się wprost do konstytucji Rosji i jej punktu gwarantującego wolność słowa. Wskazała także, że istnieją już w prawie inne przepisy regulujące kwestie "wyrażania w nieprzyzwoitej formie jawnego braku szacunku dla państwa i społeczeństwa". Są to zarówno zapisy kodeksu administracyjnego i karnego (np. o karach za znieważanie czy poniżanie godności), jak i umowy, na które zgadzają się internauci przy korzystaniu z mediów społecznościowych.

Obrońcy ustawy argumentują natomiast, że regulacje dotyczące fake newsów istnieją w wielu innych krajach europejskich.

Obie przyjęte przez parlament ustawy nie dotyczą "tradycyjnych mediów", tj. tych, które zarejestrowane są jako media na mocy odpowiedniej ustawy. Natomiast media zarejestrowane poza Rosją będą objęte tymi przepisami. Do takich należy np. zarejestrowany na Łotwie portal informacyjny Meduza, publikujący materiały krytyczne wobec władz rosyjskich.

Małgorzta Wyrzykowska

>>> Polecamy: "FAZ" ostrzega: Europa daje Kremlowi nową broń - Nord Stream 2. To w dużej mierze zasługa Niemiec