„Stanowiska stron są zbyt odległe, by łatwo znaleźć kompromis” – uważa politolog Waler Karbalewicz. „Białoruś rozmowę o pogłębianiu integracji uzależnia od rozwiązania bieżących problemów, czyli przede wszystkim kwestii gazowych i naftowych. Rosja chce odwrotnej kolejności – najpierw zobowiązanie do pogłębienia integracji, potem pieniądze” – powiedział PAP w piątek Karbalewicz.

W środę prezydenci obu krajów odbyli nieformalne spotkanie na wyspie Wałaam na jeziorze Ładoga w Rosji. W czwartek spotkali się w Petersburgu podczas Forum Regionów obu krajów.

Łukaszenka zaproponował w czasie tego spotkania, by do grudnia, gdy minie 20 lat od podpisania umowy o państwie związkowym, „usunąć wszystkie rozbieżności” we wzajemnych relacjach. „Proponuję do tej daty rozstrzygnąć wszystkie kwestie i (…) wszystko to zatwierdzić” – powiedział.

Według Karbalewicza Mińsk jest zainteresowany wspólnymi porozumieniami z Rosją, pozwalającymi m.in. na ustalenie ceny na rosyjski gaz dla Białorusi, która będzie obowiązywać od 2020 r. „Białoruś nie jest jednak gotowa na deklaracje w sprawie pogłębienia integracji, ponieważ nie chce integracji, a jej imitacji” – przekonywał ekspert.

Reklama

>>> Czytaj też: Rosyjski sektor zbrojeniowy tonie w długach. Nie stać go na zakup niezbędnych technologii

Od grudnia ubiegłego roku Moskwa publicznie nalega na „pogłębianie integracji” i uzależnia dalsze gospodarcze wsparcie dla Białorusi od realizacji zapisów umowy o powstaniu państwa związkowego z 1999 r., które przewidują m.in. utworzenie wspólnych instytucji państwowych i waluty.

Białoruś i Rosja powołały grupę roboczą, która zajmuje się kwestiami pogłębienia integracji w ramach państwa związkowego. Efektem jej działania ma powstać „mapa drogowa” integracji w różnych dziedzinach współpracy.

Z punktu widzenia Mińska najpilniejszymi sprawami są obecnie właśnie ustalenie nowej ceny na gaz, a także uzyskanie od Moskwy wyrównania za straty poniesione w efekcie wprowadzenia przez Rosję zmian w opodatkowaniu wydobycia surowców i stopniowego znoszenia ceł eksportowych na ropę (które w efekcie stopniowo podnosi cenę surowca kupowanego przez Mińsk). Jest jednak cały szereg innych problemów, takich jak ograniczanie dostępu białoruskiej żywności na rosyjski rynek czy odsuwanie w czasie decyzji o kolejnej moskiewskiej pożyczce dla Mińska.

"Białoruś nie jest gotowa na scenariusz przewidujący jakąś +stopniową inkorporację+, a stanowisko Moskwy, przynajmniej to ogłaszane publicznie, jest dość kategoryczne: dążenie do pełnowartościowej integracji ze wspólną walutą i instytucjami państwowymi” – mówił ekspert, przypominając, że takie zapisy znajdują się w podpisanej w 1999 r. umowie o państwie związkowym, jednak nie zostały dotąd zrealizowane.

„Białoruś w tym procesie integracji domaga się zasady równego głosu, a Rosja – co też jest zrozumiałe ze względu na różnicę potencjałów obu państw – nie jest gotowa, by się na to zgodzić” – wskazał w rozmowie z PAP niezależny analityk Arciom Szrajbman.

„Negocjacje zabrnęły w ślepą uliczkę i w najbliższym czasie nie należy się spodziewać jednoznacznych rozstrzygnięć, a raczej przeciągania rozmów” – przekonywał.

„W grudniu zapewne usłyszymy lub przeczytamy jakieś deklaracje o zamiarach ze strony Białorusi. Nie wydaje mi się jednak, by to wystarczyło, aby Rosja zmieniła swoje stanowisko w sprawie naftowej czy gazowej” – ocenił.

Według Szrajbmana trudno jest ocenić, jakie rzeczywiście zamiary czy plany ma obecnie Moskwa wobec Mińska i czy publiczne ogłaszane żądania nie są po części taktyką negocjacyjną, która ma sprawić, by Białoruś zrezygnowała ze swoich roszczeń.

„Testem będą wybory prezydenckie w przyszłym roku, bo do tego czasu, jak sądzę, stanie się oczywiste, że w kwestii integracji Białoruś po prostu gra na czas. Pierwszy wariant jest taki, że Moskwa odpuści i Białoruś będzie musiała zacząć żyć +według cen rynkowych+” – zaznaczył analityk. „Jeśli jednak Moskwa będzie kontynuowała wywieranie presji, to oznacza, że te deklarowane obecnie plany integracji to rzeczywisty cel polityki naszego sąsiada” – ocenił.

„Tak czy inaczej Mińsk powinien – i już chyba zaczyna to robić – powoli przyzwyczajać się do tego, że nie będzie już wsparcia gospodarczego na taką skalę jak wcześniej” – podsumował Szrajbman.

>>> Czytaj też: Białoruś coraz bliżej integracji z Rosją? Łukaszenka zaproponował Putinowi, by plan powstał do 8 grudnia