Czy premier Izraela stanie po stronie Putina? W zamian prezydent Rosji miałby ułaskawić izraelską obywatelkę uwięzioną za posiadanie niewielkiej ilości marihuany.

W przeddzień Światowego Forum Holokaustu w Jerozolimie izraelskie media zastanawiały się, czy premier Binjamin Netanjahu pójdzie na rękę Władimirowi Putinowi i w swoim przemówieniu powtórzy pewne elementy rosyjskiej narracji na temat II wojny światowej.

W zamian Putin miałby ułaskawić izraelską obywatelkę uwięzioną za posiadanie niewielkiej ilości marihuany.

Tymczasem żydowscy publicyści rozumieją decyzję Andrzeja Dudy, by w obawie przed mową Putina nie przyjeżdżać do Jerozolimy. Pojawia się też krytyka Netanjahu za uległość wobec Kremla.

„Izrael nie może pozwolić Rosji na przepisywanie historii Holokaustu” – napisał publicysta dziennika „Jedi’ot Achoronot” Sewer Plocker.

Reklama

>>> Czytaj też: Trump grozi UE: Efektem braku umowy handlowej będą wysokie cła na samochody

Zagadka dnia: co powie w Jerozolimie premier Netanjahu

Izraelskie media zastanawiają się, czy w zamian za amnestię dla skazanej w Rosji na 7,5 roku pozbawienia wolności obywatelki Izraela szef rządu poprze antypolską narrację Władimira Putina podczas dzisiejszych uroczystości Światowego Forum Holokaustu.

Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy, by nie jechać do Jerozolimy na dzisiejsze Światowe Forum Holokaustu (WHF), które organizuje rosyjsko-izraelski oligarcha Wiaczesław Mosze Kantor, została przyjęta ze zrozumieniem przez żydowskich publicystów. Co nie oznacza, że możemy ze spokojem oczekiwać na przemówienie premiera Binjamina Netanjahu.
Rosjanie w grudniu 2019 r. wzmogli kampanię obarczającą Warszawę częściową odpowiedzialnością za wybuch wojny i Zagładę. Jak pisze „Times of Israel”, „liczne źródła sugerują, że Izrael poprze rosyjską narrację w sprawie odpowiedzialności za Holokaust, mimo polskich obaw w tej sprawie”. „ToI” wskazuje, że jeśli tak się stanie, będzie to gest w zamian za uwolnienie Na’amy Isachar z rosyjskiego więzienia. „Ma’ariw” podaje inną wersję możliwego układu: amnestię w zamian za przekazanie spornych nieruchomości rosyjskiej Cerkwi w Jerozolimie.
Isachar w kwietniu 2019 r. została zatrzymana podczas przesiadki na moskiewskim lotnisku za posiadanie dziewięciu gramów marihuany. W październiku skazano ją na 7,5 roku więzienia. Jej sprawa zdobyła rozgłos medialny. W negocjacje w sprawie ułaskawienia Isachar zaangażował się rząd. Media nie wykluczały, że uwolniona kobieta przyleci do Izraela prezydenckim samolotem z Putinem na pokładzie. – Jeśli Na’ama zostanie uwolniona, wizyta nabierze słodkiego smaku i Rosjanie to wiedzą – mówił izraelski urzędnik w rozmowie z „Jisra’el ha-Jom”.
Netanjahu ma jednak także inne interesy. „ToI” pisze, że premier – będący w trakcie kampanii przed wyborami parlamentarnymi – chce wykorzystać przyjazd wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a, by przekonać go do poparcia izraelskiego stanowiska, że Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze nie ma jurysdykcji nad terenami palestyńskimi. Tymczasem z otoczenia Pence’a – o czym pisał Bloomberg – płynęły sygnały niezadowolenia z sytuacji, w której Dudzie uniemożliwiono odniesienie się do potencjalnie napastliwej mowy Putina.
Tymczasem żydowscy publicyści co najmniej ze zrozumieniem podeszli do decyzji prezydenta RP. „Ciepłe relacje i przyjaźń między naszymi przywódcami może ułatwić uwolnienie Na’amy Isachar, ale Rosja nie może dyktować warunków tej przyjaźni” – napisał na łamach wczorajszego „Jedi’ot Acharonot” Sewer Plocker w tekście zatytułowanym „Izrael nie może pozwolić Rosji na przepisywanie historii Holokaustu”.
Plocker, którego rodzina wywodzi się z Polski, przypomina, że „Izrael nie zapomniał o prześladowaniach Żydów i eksterminacji żydowskiej elity kulturalnej przez Stalina w latach 30. i 40. Izraelscy przywódcy muszą swojemu przyjacielowi – rosyjskiemu prezydentowi – uczciwie przekazać, że odmawiają zaakceptowania sugestii Putina, że Zachód, a w szczególności Polska, ponoszą wyłączną odpowiedzialność za wybuch wojny w 1939 r., a Rosja albo ZSRR Stalina – żadnej”.
Mimo polsko-rosyjskich kontrowersji lokalna prasa pozytywnie ocenia samo forum, a „ToI” określa je mianem „największego wydarzenia dyplomatycznego w historii Izraela”. Inaczej pisze we wczorajszym wydaniu „The Jewish Star”, ortodoksyjne pismo z Nowego Jorku. „Jeśli nic się w ostatniej chwili nie zmieni, nie będzie to triumf dyplomatyczny, ale koniec złotej ery izraelskiej dyplomacji (…), stracona szansa o znaczeniu strategicznym” – uważa prawicowa publicystka Caroline Glick i przypomina, że dzięki wsparciu Polski udało się storpedować „szereg antyizraelskich decyzji w Brukseli”.
We wtorek izraelska telewizja publiczna wyemitowała rozmowę z polskim prezydentem. Padło pytanie, czy wciąż oczekuje przeprosin od szefa MSZ Jisra’ela Kaca, który w zeszłym roku powiedział, że „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”. – Są przedstawiciele społeczności żydowskiej, którzy urodzili się na terenie Polski przed II wojną światową i przeżyli Holokaust, którzy uważają, że Polacy i Polska powinni zostać przeproszeni – odpowiedział Duda.
Według wczorajszego wydania liberalno-lewicowego, niechętnego premierowi Netanjahu dziennika „Ha-Arec” „w nowej bitwie o dziedzictwo Auschwitz Polska pada ofiarą geopolityki Holokaustu”, a przed tygodniem publicysta tej gazety Ofer Aderet napisał o „izraelskiej kapitulacji wobec wojennego rewizjonizmu Putina”. Podobne zdanie mają autorzy sprzyjającego rządzącym dziennika „Jisra’el ha-Jom”. – Chociaż [polski] rząd sprzeciwiał się nazistom przez całą wojnę i nigdy z nimi nie kolaborował, Dudzie nie zaoferowano miejsca na mównicy. Jego oburzenie jest usprawiedliwione – napisał rabin Shmuley Boteach, gwiazda popkultury, autor 33 książek.
– Polska stała się ofiarą rywalizacji organizacji żydowskich. Szef Światowego Kongresu Żydowskiego wydaje się być bardziej propolski w tym zamieszaniu – komentuje w rozmowie z DGP Ofer Aderet. – Nie jest tajemnicą, że lider Europejskiego Kongresu Żydów, organizator WHF Wiaczesław Kantor, jest w gruncie rzeczy rzecznikiem Władimira Putina. To smutne, ale prawdziwe. Kwestie ego i rywalizacji o władzę są dla tych podmiotów czasem ważniejsze niż upamiętnianie ofiar Holokaustu albo walki z nazizmem – dodaje.



Kto przyjedzie na uroczystość
Według ostatnich danych w Światowym Forum Holokaustu (WHF) w Jerozolimie na poziomie szefów państw i rządów (oraz generalnych gubernatorów, którzy w krajach, na których czele stoi Elżbieta II, wykonują jej obowiązki) będzie reprezentowanych 36 państw. Dla porównania obecność 27 stycznia na organizowanych w Polsce obchodach rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau – według stanu na wczoraj – potwierdziło 30 monarchów, prezydentów, premierów i gubernator generalna Kanady. Ta druga liczba może się jeszcze zwiększyć.
Gospodarzem WHF jest prezydent Izraela Re’uwen Riwlin. Na forum przyjadą też królowie Belgów, Hiszpanii i Holandii oraz wielki książę Luksemburga. Listę głów państw uzupełnią prezydenci Albanii, Argentyny, Armenii, Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Cypru, Czarnogóry, Francji, Grecji, Gruzji, Islandii, Macedonii Północnej, Mołdawii, Niemiec, Portugalii, Rosji, Rumunii, Serbii, Słowacji, Słowenii, Ukrainy, Węgier i Włoch oraz członek prezydium Bośni i Hercegowiny.
Do Izraela mają też przybyć szefowie rządów Czech, Danii, Monako i Szwecji, generalni gubernatorzy Australii i Kanady, wiceprezydent USA, następcy tronu Norwegii i Wielkiej Brytanii oraz przewodniczący parlamentów Białorusi, Litwy i Łotwy. Unię Europejską będą reprezentować szefowie Komisji, Parlamentu i Rady Europejskiej, a Watykan przyśle specjalnego wysłannika. Pierwszą mowę wygłosi prezydent Riwlin. Po nim wystąpią kolejno: Władimir Putin, premier Izraela Binjamin Netanjahu, wiceprezydent USA Mike Pence, prezydent Francji Emmanuel Macron, książę Walii Karol, prezydent RFN Frank Walter-Steinmeier, przewodniczący rady Instytutu Jad wa-Szem rabin Jisra’el Me’ir Lau, organizator WHF Wiaczesław Kantor i dyrektor Jad wa-Szem Awner Szalew. Niezgoda organizatorów na wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy sprawiła, że Polska zrezygnowała z udziału w forum.