Ławrow przyznał, że "nic nie wie" o planowaniu takiego spotkania, ale "jeśli strona gruzińska zechce je przeprowadzić", to Moskwa jest gotowa rozpatrzyć tę propozycję. Rozmowy Karasin-Abaszydze ocenił jako "nadzwyczaj pożyteczny" format; wezwał, aby wykorzystywać go aktywniej "w celu dążenia do rozwiązywania kwestii praktycznych".

Abaszydze jest specjalnym wysłannikiem premiera Gruzji na rozmowy z rosyjskim wiceministrem. Ten format kontaktów Rosja i Gruzja uruchomiły w 2012 roku, cztery lata po wojnie, którą oba kraje stoczyły o Osetię Południową. Od 2012 roku odbyło się około 20 spotkań.

Premier Gruzji Mamuka Bachtadze poinformował we wtorek w wywiadzie dla mediów gruzińskich, że trwają konsultacje na temat kolejnego spotkania. Wskazał, że format Karasin-Abaszydze "koncentruje się głównie na kwestiach humanitarnych". Sam Abaszydze wcześniej powiedział dziennikarzom, że na razie spotkanie nie jest planowane.

Rosja i Gruzja nie utrzymują stosunków dyplomatycznych; zostały one zerwane przez stronę gruzińską po kilkudniowym konflikcie w Osetii Południowej w sierpniu 2008 roku, po którym ta i druga separatystyczna gruzińska republika - Abchazja - ogłosiły niepodległość. Uznała ją Rosja i kilka innych państw. Tbilisi uważa te regiony za okupowane przez Moskwę.

Reklama

W roku 2012 Tbilisi i Moskwa zaczęły rozmawiać za pośrednictwem specjalnych wysłanników, głównie na tematy handlowe. W roku 2013 na rosyjskie stoły wróciły gruzińskie wina, woda mineralna i inne produkty spożywcze, których import Moskwa wstrzymała kilka lat wcześniej.

W miniony czwartek w Tbilisi doszło do starć z policją pod budynkiem parlamentu Gruzji, rannych zostało co najmniej 240 osób. Uczestnicy akcji demonstrowali przeciwko wystąpieniu rosyjskiego deputowanego Siergieja Gawriłowa, który w gruzińskim parlamencie przemawiał po rosyjsku z miejsca przewodniczącego. Rosja w reakcji zawiesiła od 8 lipca połączenia lotnicze z Gruzją i sprzedaż przez biura podróży wycieczek zorganizowanych do Gruzji, a także rozpoczęła wzmożone kontrole importowanych z Gruzji win.

>>> Czytaj też: Milosz Zeman: Protesty przeciwko Babiszowi - to protesty przeciwko wolnym wyborom