"Linia (łączności specjalnej między resortami obrony Rosji i USA) istnieje i jest aktywna. Mówię ogółem, że jest ona uruchamiana, z obu stron" - powiedział Pieskow na briefingu.

Rzecznik Władimira Putina wyjaśnił, że w planie dnia rosyjskiego prezydenta nie ma na razie rozmowy telefonicznej z przywódcą USA Donaldem Trumpem. "Ten temat nie był podnoszony (...) pomiędzy Moskwą i Waszyngtonem" - powiedział Pieskow.

Przedstawiciel Kremla ostrzegł, że zdaniem Rosji "należy unikać jakichkolwiek kroków, które mogłyby doprowadzić do wzrostu napięcia w Syrii". Takie działania mogłyby mieć "nadzwyczaj destrukcyjny wpływ na proces uregulowania (konfliktu) syryjskiego" - ocenił.

Trump napisał w środę na Twitterze, że Rosja powinna przygotować się na wystrzelenie przez USA pocisków rakietowych w kierunku Syrii. Pieskow skomentował wówczas tę wypowiedź uwagą, że Kreml "nie bierze udziału w twitterowej dyplomacji". Po pierwszym wpisie na Twitterze Trump dodał także, że nie ma powodów, by stosunki USA i Rosji były w obecnym złym stanie i zaproponował: "Skończyć wyścig zbrojeń?".

Reklama

Jak przekazał Biały Dom w środę późnym wieczorem, Trump nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie ataku na Syrię w odpowiedzi na domniemane użycie przez tamtejszą armię broni chemicznej.

Rozważanych jest kilka innych wariantów odpowiedzi, nie tylko militarnych - przekazał Biały Dom.

Według moskiewskiego dziennika "Kommiersant" sztaby sił zbrojnych Rosji i USA prowadzą rozmowy w sprawie Syrii. Rosyjscy wojskowi kontaktują się również z NATO, za pośrednictwem Turcji. Strona rosyjska liczy na otrzymanie współrzędnych potencjalnych celów amerykańskich ostrzałów, co - jak twierdzi "Kommiersant" - jest niezbędne, by wykluczyć nawet teoretyczną możliwość strat wśród obecnych w Syrii rosyjskich wojskowych. Takie straty groziłyby - według ostrzeżeń Rosji - jej odpowiedzią militarną na amerykański ostrzał.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)