Strona amerykańska uzasadniła swą decyzję łamaniem układu przez Rosję, które - w jej ocenie - miało charakter regularny i przyczyniało się do powstania zagrożenia wojskowego dla Ameryki i jej sojuszników.

Przedstawiciele administracji USA zarzucają Rosjanom w szczególności ograniczanie możliwości przelotów nad Moskwą, Czeczenią oraz w pobliżu dwóch zbuntowanych regionów Gruzji, kontrolowanych przez Rosję - Abchazji i Osetii Południowej, a także utrudnianie obserwacji obwodu kaliningradzkiego.

Proces wychodzenia Stanów Zjednoczonych z układu ma zająć pół roku.

Przed wylotem w czwartek do Michigan Trump powiedział dziennikarzom w Białym Domu, że Stany Zjednoczone mają "bardzo dobre relacje z Rosją", ale władze w Moskwie "nie przestrzegały traktatu". Uznał, że jest "bardzo duża szansa" na zawarcie nowej umowy.

Reklama

Rosja ma plan działań w odpowiedzi na ewentualne wyjście USA z traktatu o otwartych przestworzach, jeśli się ono oficjalnie potwierdzi; zarzuty, iż Moskwa łamie ten układ są bezpodstawne - oznajmił w czwartek w odpowiedzi na działania strony amerykańskiej przedstawiciel MSZ Rosji Władimir Jermakow.

Traktat o otwartych przestworzach wszedł w życie 1 stycznia 2002 roku. Jego celem jest zwiększenie, poprzez obserwację z powietrza, przejrzystości działań wojskowych podejmowanych przez strony porozumienia. Obecnie są w nim 34 państwa, m.in. Polska, Białoruś, Francja, Niemcy, Włochy, Rumunia, Rosja, Szwecja, Turcja, Ukraina oraz Wielka Brytania.

Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)