"W ostatnich dniach w instytucie farmakologii i toksykologii sił zbrojnych Niemiec (InstPharmToxBw) oświadczono, że laboratorium zdołało +w sposób niezaprzeczalny+ dowieść obecności bojowego środka trującego w próbkach biomedycznych blogera" - oznajmiła Zacharowa. Niemiecki instytut, powołując się na wymogi tajności oświadczył, że nie poda dalszych informacji o użytych metodach i procedurach - kontynuowała rzeczniczka.

Dodała następnie: "o jakiej tajności można mówić, jeśli - według informacji mediów - nasila się wymiana informacji pomiędzy kliniką Charite, laboratorium Bundeswehry, brytyjskim laboratorium Porton Down, a także instytucjami bułgarskimi".

Zacharowa powołała się także na wypowiedź szefa MSZ Niemiec Heiko Maasa, który - według jej słów - ocenił, że "istnieje wiele świadectw" dotyczących związku państwa rosyjskiego ze stanem Nawalnego.

Reklama

"To zbyt poważne, by pozwolić, aby oficjalni przedstawiciele Niemiec zachowali wszystko dla siebie. Oczekujemy od Berlina przedstawienia wszystkich posiadanych danych: zarówno rezultatów badań Bundeswehry, jak i owych +świadectw+, którymi dysponuje MSZ RF" - oznajmiła Zacharowa.

Jak dodała, ambasador Niemiec "jest oczekiwany" w MSZ Rosji. "Pora już odkrywać karty, dlatego że dla wszystkich jest jasne: Berlin blefuje" - oznajmiła przedstawicielka MSZ.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)