"Tak zwany +materiał śledczy+ opublikowany przez Nawalnego w internecie na temat działań jakoby podjętych przeciwko niemu stanowi zaplanowaną prowokację" - oświadczyły służby prasowe FSB. Celem owej prowokacji - dodały - jest "zdyskredytowanie FSB i pracowników organów Federalnej Służby Bezpieczeństwa, a jej przeprowadzenie nie byłoby możliwe bez wsparcia organizacyjnego i technicznego obcych służb specjalnych".

Nagranie rozmowy telefonicznej Nawalnego z rozmówcą przedstawionym jako funkcjonariusz FSB jest podrobione - zapewniły służby. Oświadczyły przy tym, że użycie fałszywego numeru telefonu jest "znanym chwytem zagranicznych służb specjalnych, nie raz w przeszłości akceptowanym przy akcjach antyrosyjskich". Według FSB metoda ta nie pozwala na ustalenie "realnych uczestników rozmowy".

Służby zapowiedziały, że w związku z posłużeniem się przez Nawalnego podrobionym numerem telefonu organy rozpoczną postępowanie, by ocenić tego rodzaju działania pod kątem prawnym.

Komentarz FSB dotyczy dwóch materiałów śledczych. 14 grudnia dwa portale podały nazwiska funkcjonariuszy FSB, którzy - według dziennikarzy - zaangażowani byli w próbę otrucia Nawalnego w sierpniu br. Sam opozycjonista w poniedziałek upublicznił przeprowadzoną przed 14 grudnia swoją rozmowę telefoniczną z jednym z domniemanych funkcjonariuszy. Nawalny zadzwonił do niego, podszywając się pod współpracownika byłego szefa FSB Nikołaja Patruszewa.

Reklama

Oskarżenia, że Nawalnego wspierają zagraniczne służby specjalne, padły w zeszłym tygodniu na dorocznej konferencji prasowej Władimira Putina. Rosyjski prezydent uzasadniał w ten sposób zainteresowanie rosyjskich służb opozycjonistą. Następnie rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził, że Nawalny był inwigilowany.

W nagraniu opublikowanym przez Nawalnego jego rozmówca wyjaśnia niektóre szczegóły operacji, której celem było otrucie opozycjonisty. Człowiek ten przedstawiony został jako Konstantin Kudriawcew, specjalista z zakresu obrony chemicznej. W rozmowie wyjaśnił m.in., że dostał odzież Nawalnego, by ją oczyścić ze śladów trucizny.

Rosyjski dziennikarz Andriej Sołdatow, autor książek o służbach specjalnych powiedział w poniedziałek BBC, że otwartość rozmówcy Nawalnego jest "szokująca", co można wyjaśnić tym, że jest on zapewne specjalistą technicznym, a nie funkcjonariuszem zajmującym się operacjami specjalnymi.

Po sześciu godzinach od publikacji nagrania zebrało ono w serwisie YouTube blisko 5 milionów odsłon.