Ustawa obowiązuje od czwartku. Dzień wcześniej została opublikowana w gazecie rządowej Uriadowyj Kurier. Prezydent Petro Poroszenko podpisał ten dokument we wtorek, w piątą rocznicę najbardziej krwawych wydarzeń podczas rewolucji godności na Majdanie Niepodległości i rozpoczęcia rosyjskiej agresji wobec jego kraju.

Poroszenko złożył swój podpis pod ustawą, stojąc na trybunie parlamentarnej z szefem Rady Najwyższej Andrijem Parubijem oraz premierem Wołodymyrem Hrojsmanem. Uczynił to w obecności przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, który był gościem uroczystości.

"To, że prezydent Poroszenko z taką dumą i pompą podpisał ustawę, która zobowiązuje Ukrainę do wejścia do NATO, wywołuje u mnie jeszcze większe wątpliwości, czy on chce realizacji porozumień mińskich" – oświadczył w czwartek Ławrow.

"Od ludzi w Donbasie będzie się teraz wymagać pojednania w państwie (Ukrainie) nie na podstawie porozumień mińskich, lecz na podstawie konstytucji, w której znajduje się wymóg wejścia do NATO. Jest to prowokacja, której celem jest uśmiercenie mińskich ustaleń" – powiedział szef rosyjskiej dyplomacji, cytowany przez agencję TASS.

Reklama

Ustawę o wpisaniu dążeń do UE i NATO w konstytucji parlament Ukrainy przyjął 7 lutego. Tego samego dnia deputowani zwrócili się do NATO o przyznanie Planu Działań na rzecz Członkostwa (ang. Membership Action Plan - MAP) w tej organizacji. Zaapelowali, by stało się to już w grudniu, na jubileuszowym szczycie Sojuszu w Londynie.

Według grudniowego sondażu fundacji Inicjatywy Demokratyczne i Centrum Razumkowa w referendum w sprawie członkostwa Ukrainy w NATO gotowych jest wziąć udział 69 proc. obywateli tego kraju. 70 proc. z nich popiera włączenie ich kraju do Sojuszu Północnoatlantyckiego, przeciwko jest 26 proc., a 4 proc. nie ma w tej sprawie stanowiska.

Agresja Rosji przeciw Ukrainie rozpoczęła się w ostatnich dniach lutego 2014 r., gdy po trzech miesiącach protestów na Majdanie obalony został prorosyjski prezydent Wiktor Janukowycz, a władzę w Kijowie przejęły siły prozachodnie. Rosja zaanektowała wtedy należący do Ukrainy Krym, a wiosną w Donbasie wybuchł konflikt z prorosyjskimi separatystami, którzy zajęli część tego regionu i kontrolują go do dziś. W trwających tam walkach zginęło ok. 13 tysięcy ludzi.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)