Rosja zaproponowała przedłużenie umowy z Ukrainą na tranzyt gazu na krótki termin, jeśli nie zostaną wdrożone nowe wymogi UE - poinformował w czwartek w Brukseli po trójstronnych konsultacjach gazowych minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak.

Wyjaśnił, że na rozmowach nie było mowy o konkretnych ilościach gazu dostarczanego tranzytem przez Ukrainę, a mówiono tylko o kwestiach prawnych.

Wcześniej media w Rosji podawały, że podczas gdy Komisja Europejska dąży do zawarcia przez Rosję i Ukrainę 10-letniego kontraktu tranzytowego, to Moskwa chce taką umowę zawrzeć tylko na rok. Obecny, 10-letni kontrakt na tranzyt gazu z Rosji do krajów europejskich przez ukraińskie gazociągi wygasa 31 grudnia br.

Nowak powiedział po rozmowach, że były one "bardzo konstruktywne, być może po raz pierwszy w ciągu wielu takich ostatnich konsultacji". "Usłyszeliśmy od partnerów ukraińskich o zainteresowaniu tym, by pracować od stycznia 2020 roku" - poinformował minister.

Wyjaśnił, że strona rosyjska na rozmowach zakomunikowała, że w ramach nowej umowy gazowej niezbędne jest "uregulowanie sporów sądowych z Ukrainą".

Reklama

Uczestniczący w rozmowach w Brukseli szef rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller poinformował, że budowany przez koncern gazociąg Nord Stream 2 jest zbudowany w ponad 81 proc. i że prace "toczą się ściśle według harmonogramu".

Przyznał, że kluczową kwestią pozostaje stanowisko Danii, która nadal nie wydała zgody na ułożenie gazociągu w swej wyłącznej strefie ekonomicznej. Zapewnił jednak, że chodzi o odcinek "dość krótki", którego budowa zajmie "tylko około pięciu tygodni". Z tego powodu "jest szansa" na wprowadzenie Nord Stream 2 do eksploatacji do końca roku - przekonywał Miller.

Oznajmił też, że Gazprom zamierza wywiązać się ze zobowiązań wobec klientów w Europie dzięki zapasom gazu w podziemnych zbiornikach surowca. Zgromadzone zapasy pozwalają - jak to ujął - "przez pewien okres niwelować jakieś zakłócenia", jeśli się one pojawią. Miller określił te zapasy jako "rekordowe" i wskazał, że surowiec gromadzi w zbiornikach także Ukraina.

Szef Gazpromu skomentował również decyzję Sądu UE w sprawie gazociągu OPAL. "Mamy podstawy po dzisiejszych konsultacjach, by mówić o tym, że Komisja Europejska będzie się starać bronić swego stanowiska" (zezwalającego Gazpromowi na wykorzystanie więcej niż 50 proc. przepustowości OPAL-u - dop. red.)" - powiedział.

Miller przekonywał także, że "istnieje ryzyko", iż Ukraina nie zdoła do 2020 r. zrealizować zaleceń trzeciego pakietu energetycznego UE i powołać przed 2020 r. niezależnego operatora gazociągów. "W tym wypadku ma sens +plan B+, czyli przedłużenie obecnie obowiązującego kontraktu (na tranzyt) na jakiś krótki okres" - dodał.

Wiceprzewodniczący KE do spraw unii energetycznej Marosz Szefczovicz zapowiedział w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli, że kolejna rudna rozmów odbędzie się pod koniec października.

>>> Czytaj też: Będzie nowy wniosek ws. gazociągu OPAL? KE nie wyklucza, że złożą go Niemcy